Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej anulował konkurs na dotacje do przyłączania odnawialnych źródeł energii. To pierwszy przypadek porażki programu wprowadzonego przez fundusz, i w dodatku o międzynarodowych reperkusjach. Pieniądze na przyłączanie alternatywnych elektrowni, głównie farm wiatrowych, pochodzą bowiem z zagranicy, ze sprzedaży jednostek emisji gazów cieplarnianych. – Tak się złożyło, że dwóch jedynych wnioskodawców miało problemy, by się do konkursu zakwalifikować. Skorzystamy zatem z okazji, aby zliberalizować warunki konkursowe. Oczywiście w ramach negocjacji międzynarodowych – mówi Witold Maziarz, rzecznik funduszu.
W ramach liberalizacji zasad konkursu planowane jest obniżenie progu kosztów całkowitych projektów, wydłużenie terminu realizacji inwestycji, rozszerzenie katalogu beneficjentów i katalogu przedsięwzięć kwalifikowanych do pomocy.
– O szczegółach nie mogę powiedzieć, ponieważ wkraczamy w obszar rządowych negocjacji z partnerem zagranicznym – dodaje Maziarz.
Do tej pory Polska zarobiła na sprzedaży jednostek emisji gazów cieplarnianych (AAU) ponad 80 mln euro. Transakcje zawierano z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, który reprezentował rządy Hiszpanii i Irlandii, a także z firmami i instytucjami japońskimi. Pieniądze pochodzące z umów sprzedaży jednostek AAU są umieszczane na wyodrębnionym rachunku klimatycznym i mogą być przeznaczane tylko na dofinansowanie inwestycji proekologicznych.