Czwartkowa sesja na GPW, dzięki dobrej postawie spółek surowcowych, a przede wszystkim dynamicznie zwyżkującemu GTC, zaczęła się na zielono. Główne indeksy w Warszawie zyskiwały 0,3-0,4 proc. Na innych parkietach europejskich zwyżki były jeszcze większe.
Przewaga byków była pochodną lekkiego ocieplenia się nastrojów na światowych rynkach finansowych. Udany finisz środowej sesji za oceanem, mimo kolejnych kiepskich danym z lokalnego rynku nieruchomości oraz solidne wzrosty w Azji zachęcały graczy do kupowania akcji.
Z każdą kolejną godziną przewaga byków nad niedźwiedziami powoli jednak topniała. Inwestorzy zamykali pozycje realizując zyski (co prawda niewielkie) wypracowane w dwóch poprzednich dniach. Taka strategia okazała się słuszna. Po południu indeksy na parkietach zachodnioeuropejskich, a także w Warszawie, wróciły do poziomów zamknięć z poprzedniego dnia. Czarę goryczy przelały kolejne dane z amerykańskiej gospodarki. Okazało się, że PKB w I kwartale był tylko 1,8 proc. wyższy niż rok wcześniej. Prognozy mówiły 2,1-proc. zmienia. W poprzednim kwartale tempo wzrostu wynosiło aż 3,1 proc. Równie słabe informacje dotyczyły rynku pracy. W poprzednim tygodniu liczba podań o zasiłki dla bezrobotnych wyniosła 424 tys. wobec 414 tys. tydzień wcześniej.
Reakcja inwestorów na całym świecie była natychmiastowa. Indeksy w Europie zanurkowały pod kreskę i, w większości przypadków, pozostały pod nią aż do zamknięcia. O godz. 17.30 giełda niemiecka traciła ponad 0,9 proc., francuska 0,25 proc. Parkiet w Londynie był na symbolicznym plusie.
Na tym tle GPW nie prezentowała się najgorzej. Na zamknięciu WIG zyskiwał 0,14 proc. i zakończył dzień na poziomie 49215 pkt. WIG 20 zwyżkował o 0,08 proc. do prawie 2856 pkt. Najsłabiej prezentowały się małe spółki z głównego parkietu oraz firmy notowane na NewConnect.