Nicolas Sarkozy wygłosił zaskakującą deklarację, że jeżeli w maju zostanie wybrany na drugą kadencję, będzie naciskał na EBC, by ten nie ograniczał się jedynie do zwalczania inflacji, ale wspierał też wzrost w strefie euro.
Na wyborczym wiecu
Przemawiając do tysięcy zwolenników zebranych na wiecu wyborczym w centrum Paryża, Sarkozy powiedział, że żałuje, iż obecne traktaty ograniczają mandat EBC i że kluczowe jest, by ta instytucja z siedzibą we Frankfurcie mogła wspomagać wzrost.
„Jeżeli Europa nie chce stracić swojej pozycji w światowej gospodarce, musi ożywić wzrost" – powiedział Sarkozy. „Nie osiągniemy tego jednak bez pomocy EBC" – dodał. Rzeczniczka EBC odmówiła komentarza.
To gwałtowny zwrot
Propozycja Sarkozy'ego jest skierowana przede wszystkim do rodzimego elektoratu i może pomóc mu w wykorzystaniu narastających we Francji nastrojów antyeuropejskich. Oznacza jednak gwałtowny zwrot w porównaniu z jego wcześniejszymi deklaracjami, że nie będzie kwestionował niezależności EBC, zagwarantowanej w Traktacie z Maastricht z 1992 roku. Po listopadowym spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premierem Włoch Mario Montim, Sarkozy powiedział publicznie, że nie będzie się więcej wypowiadał na temat działań EBC.