Bob Diamond odchodzi z Barclays

Dyrektor generalny Barclays, 60-letni Amerykanin, odchodzi w atmosferze skandalu

Aktualizacja: 04.07.2012 01:47 Publikacja: 04.07.2012 01:46

Bob Diamond odchodzi z Barclays

Foto: AP

Jest bajecznie bogaty. Jego majątek szacowano na 105 mln funtów, a do tego dojdzie jeszcze „złoty spadochron" – 20 mln funtów odprawy w Barclays Bank.

Jego rezygnacja została wymuszona we wtorek. On sam nie chciał odejść, argumentował swój opór tym, że skoro do skandalu doszło niejako za jego przyzwoleniem, to i on powinien dotrwać na stanowisku do całkowitego wyjaśnienia sprawy.

Na razie bankiem zarządza prezes Marcus Agius, który wcześniej złożył rezygnację. Ale rada nadzorcza uznała Agiusa za „mniej szkodliwego" i nakazała mu pozostanie na stanowisku, dopóki nie znajdzie się następca Diamonda.

Skandal polegał na manipulacjach Liborem (London Interbank Offer Rate) – dzienną stopą oprocentowania kredytu na rynku międzybankowym. Ta stopa jest ustalana codziennie przez Brytyjskie Stowarzyszenie Bankowości, a każdy z banków wyznacza ją na takim poziomie, by bezpiecznie móc się zapożyczyć na rynku na okres od 24 godzin do 12 miesięcy.

Przy tym skandal nie został wywołany przez niesfornego dilera, który handlował i próbował ukryć straty przed swoimi szefami. Na takie manipulacje pozwalała kultura Barclays, który podając nieprawdziwe dane, sprawiał wrażenie, że jego kondycja finansowa jest znacznie lepsza niż w rzeczywistości. Dzięki temu także bank mógł pozwolić sobie na udział w rynkowych spekulacjach.

Minął czas skruchy

Jako operacyjny szef Barclaysa Diamond uznawany był za członka elity londyńskiego City i szanowany jako taki. Jednakże niejednokrotnie zdarzyło mu się szokować opinię publiczną, jak chociażby wówczas, gdy półtora roku temu stanął przed parlamentarną Komisją Skarbu, która zajęła się bonusami dla bankierów w czasach kryzysu finansowego. Diamond powiedział wtedy: – Był dla banków czas skruchy i wyjaśnień. Moim zdaniem powinniśmy ten etap mieć już za sobą.

Teraz, kiedy sprawa z Liborem wyszła na jaw, Diamond przepraszał i wyjaśniał. Ale na samych przeprosinach i utracie stanowiska z pewnością się nie zakończy. Procesy mogą mu wytoczyć na przykład właściciele nieruchomości, którzy utracili je w kryzysie, właśnie z powodu bankowych manipulacji Liborem.

Diamond na sprzedaży działu zarządzania funduszami Barclays Global Investors w roku 2009 zarobił dla siebie na czysto 26 mln funtów. Barclays także opłacał go sowicie. W marcu 2011 roku jego pensja wzrosła z 1,35 mln funtów rocznie do 6,3 mln funtów, zaś po włączeniu wszystkich dodatków i bonusów ta kwota urosła do 17 mln funtów rocznie. Teraz jako odprawę Barclays wypłaci mu 20 mln funtów. Należy mu się, bo przepracował w tym banku ponad 15 lat.

Z biednej rodziny w Massachusetts

I aż trudno uwierzyć, że wszystko to zarobił człowiek, który był dziewiątym dzieckiem w niebogatej rodzinie z Concord w stanie Massachusetts, skończył Uniwersytet Connecticut, został tam lektorem, zrobił również MBA.

Pierwszą bankową pracą Diamonda był bank inwestycyjny Morgan Stanley, gdzie w roku 1979 zaczynał, handlując obligacjami. Potem przeszedł do Credit Suisse i w roku 1992 już zarządzał operacjami szwajcarskiego banku w Azji. Do Barclays przeszedł w 1996, a jego rolą było wypracowanie silnej pozycji Brytyjczyków w bankowości inwestycyjnej w Barclays Capital.

I tutaj zaczynają się jego zasługi dla ikony brytyjskiej bankowości, bo Barcap (skrót od Barclays Capital) nagle zaczął mieć coraz większy udział w zyskach całego banku. To Diamond także stworzył instrument inwestycyjny dla bardzo bogatych klientów – bankowe kasyno (Barclays Global Inwestors – BGI) powiązane z bardzo ryzykownymi produktami. Kiedy jednak dilerzy stawiali na właściwe „konie", zyski były niebotyczne. Sam Diamond zainwestował 6 mln funtów, a zarobił 27 mln.

Pewnie nie ostatni

Tyle że zarobki Boba Diamonda, a zwłaszcza bonusy wypłacane mu przez Barclays, szybko stały się tak wysokie, iż zaczęły bulwersować opinię publiczną. Lord Peter Mandelson, były brytyjski minister ds. biznesu, człowiek bardzo zamożny, nazywał Diamonda „uosobieniem bankowości niemożliwej do zaakceptowania" i wyliczył, że tak naprawdę zarabia on w Barclays nawet 63 mln funtów rocznie. Lordowi chodziło jednak również o zyski z BGI.

Skandal w Barclays, jednym z najbardziej szanowanych brytyjskich banków, zapewne nie jest ostatnim z kryzysowej szafy, z której zapewne wypadnie jeszcze niejeden trup. Część branży, w tym londyńskie City, uważa, że były szef banku jest przykładem nowoczesnej bankowości. Reszta, że Diamond jest diabłem wcielonym. A dzisiaj wiadomo, że podobne manipulacje Liborem robiły także inne banki brytyjskie – RBS i HSBC.

Jest bajecznie bogaty. Jego majątek szacowano na 105 mln funtów, a do tego dojdzie jeszcze „złoty spadochron" – 20 mln funtów odprawy w Barclays Bank.

Jego rezygnacja została wymuszona we wtorek. On sam nie chciał odejść, argumentował swój opór tym, że skoro do skandalu doszło niejako za jego przyzwoleniem, to i on powinien dotrwać na stanowisku do całkowitego wyjaśnienia sprawy.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy