Okres ostatnich dwóch lat zdecydowanie nie był czasem akcji. Spośród 366 notowanych przed dwoma laty firm tylko inwestycje w akcje 53 spółek przyniosły zysk wyższy niż standardowa lokata bankowa (8,5 proc). Indeks całego rynku WIG stracił w tym czasie wprawdzie tylko 7,5 proc., ale zaledwie około jednej piątej firm zanotowało wynik lepszy niż wskaźnik. Z kolei wskaźnik największych firm spadł o prawie 14 proc. Gdy jednak uwzględnimy wypłacane dywidendy (niebrane pod uwagę w wyliczaniu indeksu WIG20), to okaże się, że straty są porównywalne do indeksu szerokiego rynku WIG, gdzie dywidendy są uwzględniane w obliczeniach. To pokazuje, że w trudnych czasach warto zwracać uwagę na spółki płacące profity z zysków.
Tradycyjnie najlepszym przykładem są akcje KGHM. Drenaż spółki przez Skarb Państwa przynosi korzyści również małym inwestorom. Dość powiedzieć, że dwuletni zysk z inwestycji uwzględniający wypłatę z zysku przekracza 50 proc., podczas gdy zmiana kursu wyniosła tylko 16 proc. Dywidenda pomogła też posiadaczom akcji TP SA. Dzięki niej strata wynikająca ze zmiany kursu (-4,7 proc.) zamieniła się w kilkunastoprocentowy zysk. W wielu przypadkach dywidenda pozwoliła poważnie ograniczyć straty. Dobrym przykładem jest Budimex, a więc przedstawiciel branży, która wciąż przeżywa trudne chwile. Kurs akcji spółki spadł o ponad 40 proc. Dzięki dywidendzie strata jest o połowę mniejsza.
Zyskowna chemia
Najlepsze wyniki osiągnęły spółki z branży chemicznej. Dość powiedzieć, że na dziewieć firm, których kursy rosły w tempie trzycyfrowym, aż trzy (Synthos, Police i ZA Tarnów) to przedstawiciele właśnie tego sektora. Równie mocno rosły notowania producentów i dystrybutorów gier (City Interactive i CD Projekt Red). Po drugiej stronie znaleźli się przedstawiciele branży budowlanej, gdzie w wielu wypadkach straty sięgają prawie 100 proc. zainwestowanego kapitału.
Sytuacja na rynku akcji w naturalny sposób odbiła się na wycenach ryzykownych funduszy inwestycyjnych. Wśród funduszy akcji uniwersalnych żaden nie zdołał wypracować dodatniej stopy zwrotu, a średnia strata w tym segmencie wyniosła 14 proc. i była prawie dwukrotnie wyższa niż spadek indeksu WIG. Jedynie fundusze zarządzane przez Aviva, Noble Fund, Quercus, Union Investment oraz Legg Mason zdołały wypracować wynik lepszy niż indeks. Pozostałe przegrały z rynkiem. Niektóre dość sromotnie. Przykładem może być Idea Akcji. Fundusz, który do tej pory plasował się w czołówce tego rodzaju zestawień, teraz zamyka stawkę ze stratą przekraczającą 40 proc. W tym przypadku wszystko zaczęło się w ostatnich miesiącach od kłopotów z obligacjami firm budowlanych. Choć w portfelu akcyjnym praktycznie nie było tych instrumentów, to klienci pozbywali się również tego produktu, a to może oznaczać, że stracili zaufanie do TFI. Zarządzający nie mieli więc łatwego zadania. Musieli uporać się z falą umorzeń jednostek, co w konsekwencji doprowadziło do drastycznej przeceny. Exodus klientów Idea TFI spowodował spadek aktywów w ciągu roku o ponad 60 proc., podczas gdy średnia dla całego rynku to około 7,5 proc.
Lepsze wyniki za granicą
Również inwestycje w fundusze operujące na rynkach wschodzących przyniosły straty, które średnio przekroczyły 10 procent. Natomiast fundusze, które inwestowały na giełdach uznawanych za dojrzałe, poradziły sobie całkiem nieźle. Przeciętny zysk przekroczył 3 procent, a najlepsze (Pioneer Akcji Amerykańskich, ING Globalny Spółek Dywidendowych, PKO Akcji Rynku Amerykańskiego i Arka BZ WBK Funduszy Akcji Zagranicznych) zarobiły dla klientów po ok. 20 procent.