Banki muszą się ciągle zmieniać

Słaby wzrost gospodarczy w krajach regionu wpływa na wyniki instytucji finansowych

Publikacja: 05.09.2012 01:52

Banki muszą się ciągle zmieniać

Foto: Rzeczpospolita

Po 2008 roku pogłębiły się różnice w sytuacji banków w Europie Środkowej. Podstawowym powodem są znaczące różnice w trendach dotyczących rozwoju lokalnych gospodarek państw regionu. Polska łagodniej przeszła przez kryzys i osiągnęła znaczący wzrost PKB (w latach 2009–2011 średni wzrost gospodarki wyniósł 3,3 proc.), podczas gdy w innych krajach wskaźnik ten znacząco zmalał (na Słowacji w tym samym okresie wyniósł 0,9 proc.) lub doszło do recesji (w Bułgarii, Chorwacji, Czechach, Rumunii, Serbii i na Węgrzech). Przewiduje się, że różnice te mogą znaleźć odzwierciedlenie w przyszłych przychodach banków.

Rozwój kosztem rentowności

Instytucje finansowe Europy Środkowej są w stosunkowo dobrej sytuacji finansowej. Od momentu załamania gospodarczego w 2008 r. aktywa sektora finansowego co roku zwiększały się średnio o 4,5 proc. i osiągnęły przybliżoną wartość 833,2 mld euro. Warto przy tym zauważyć, że łączna wartość aktywów instytucji finansowych w Europie Środkowej jest porównywalna z wartością aktywów tego sektora w Luksemburgu (817,0 mln euro) i mniejsza niż w większości krajów zachodnich. Stopa wzrostu aktywów w regionie w latach 2010–2011 wyniosła 6,4 proc. Wzrost odnotowały przede wszystkim największe gospodarki regionu – Polska i Czechy.

Różne tempo rozwoju sektora finansowego w poszczególnych krajach ma również odzwierciedlenie w liście największych instytucji finansowych. Pozycja największego banku w regionie nie uległa zmianie i jest nim od lat PKO Bank Polski. Jednak na kolejnych pozycjach widoczne są przesunięcia. Węgierski bank OTP, który w 2011 roku był drugim największym bankiem w regionie, ze względu na bardzo trudną sytuację lokalnego rynku bankowego spadł w rankingu aż na pozycję piątą. Podobnie sytuacja ma się z węgierskim bankiem K&H, który spadł z 16. pozycji na 25.

Z drugiej strony widoczny jest awans banków z Republiki Czeskiej, gdzie sektor bankowy rozwija się bardzo dobrze. Należący do ČSOB i Česká Spořitelna (Erste Group) to w tej chwili banki numer 2 i 3 w Europie Środkowej.

Aktywność instytucji finansowych w regionie nadal rośnie. Banki zareagowały na pogorszenie sytuacji zwiększeniem kontroli ryzyka, optymalizacją kosztów oraz, w miarę możliwości, redukcją dźwigni finansowej, czemu towarzyszył dalszy wzrost przychodów. Niemniej, rentowność banków jest o około 30 proc. niższa niż w roku 2008. Tak znaczący spadek można wyjaśnić wysokim poziomem kosztów ryzyka. W roku 2011 wartość odpisów i innych kosztów utraty wartości stanowiła 24,4 proc. przychodów wygenerowanych w sektorze bankowym w porównaniu z poziomem 18 proc. odnotowanym w roku 2008. Gdyby koszty ryzyka pozostały na poziomie z roku 2008, zwrot z kapitału własnego banków osiągnąłby obecnie 12,1 proc., czyli o 34,7 proc. więcej, niż faktycznie wynosi.

Wskaźnik kredytów zagrożonych (NPL) gwałtownie rósł od roku 2008, ale obecnie się stabilizuje. Na północy regionu (w Polsce, Czechach i Słowacji) sytuacja jest stosunkowo dobra, gdyż NPL nie przekracza 7,3 proc. i spada, ale w pozostałych częściach regionu jest to coraz większy problem (najwyższy poziom wskaźnik osiągnął w Serbii – 19 proc.).

Wiele banków w Europie Środkowej zmieniło zasady udzielania kredytów i nie chce znacząco zwiększać poziomu zaangażowania kredytowego. W 2011 roku wartość pożyczek wzrosła o 7,5 proc. Duży w tym udział Polski, która jako największy rynek w regionie zanotowała wzrost aż o 16,2 proc. Znaczący wzrost odnotowano również na Słowacji (8,7 proc.) i na drugim co do wielkości rynku regionu, w Czechach (6,2 proc.).W innych krajach środkowoeuropejskich współczynnik ten był ujemny lub został zniwelowany przez inflację.

Innym problemem, z którym borykają się banki, jest brak płynności. Przed rokiem 2008 na rynku międzybankowym panowało duże ożywienie, a banki bez wahania pożyczały sobie pieniądze. W ostatnich latach sytuacja uległa zmianie i wiele mniejszych banków ma poważne problemy z zapewnieniem płynności z innych źródeł niż lokaty.

W większości krajów banki mają także problemy ze spełnieniem wymogów kapitałowych. Presja wywierana na banki ze strony ich właścicieli oraz europejskiego systemu bankowego podnosi koszty finansowania i ogranicza jego dostępność. W efekcie banki zmuszone są do poszukiwania finansowania na rynku kapitałowym.

Banki środkowoeuropejskie mają szczególnie wysoki wskaźnik adekwatności kapitałowej (CAR), zwłaszcza w Chorwacji i Serbii, gdzie przekracza on 19 proc. Najniższy poziom CAR (13,1 proc.) odnotowano w Polsce. Do końca 2011 roku wiele banków w regionie nie było w stanie spełnić wymogów Bazylei III. Nowe regulacje mogą zmusić je do podjęcia działań zwiększających wskaźnik adekwatności kapitałowej. Poziom minimalnych wymogów zacznie się podnosić na początku 2013 roku, a pełne wdrożenie nastąpi do roku 2015.

Dalsza konsolidacja rynku

Mając na uwadze kwestie kapitału i płynności, można stwierdzić, że ogólna sytuacja rynkowa jest trudna. Znajduje to odbicie w kapitalizacji rynkowej wielu banków, która jest niższa od ich wartości księgowej. Choć, z punktu widzenia inwestora sytuacja taka jest bardzo pożądana, rynek fuzji i przejęć nie ożywił się, co dowodzi utrzymywania się silnego poczucia niepewności.

Większość rynków bankowych Europy Środkowej odznacza się stosunkowo wysoką koncentracją, w szczególności w Chorwacji, Słowacji i Czechach, gdzie dziesięć największych banków skupia odpowiednio 94, 85 i 78 proc. wartości aktywów całego rynku. Konkurencja pomiędzy największymi jego uczestnikami utrudnia innym bankom włączenie się do „wyścigu gigantów".

W ubiegłym roku odnotowano kilka fuzji i przejęć. Na poziomie wykraczającym poza region Europy Środkowej doszło do transakcji, które wpłynęły na działalność banków w naszym regionie. Austriacki Volksbank został przejęty przez rosyjski Sbierbank. Grecka grupa Eurobank EFG połączyła się z Alpha Bankiem. Duża fuzja miała miejsce także na Słowacji, gdzie grupa private equity Penta Investments kupiła Bank Dexia (obecnie Prima Bank).

Polska okazała się najbardziej atrakcyjnym rynkiem dla fuzji i przejęć. Około dwóch trzecich aktywów bankowych w kraju należy do grup kapitałowych stanowiących własność podmiotów zagranicznych. Potrzebowały one pomocy finansowej po kryzysie i zostały zmuszone do zbycia swoich inwestycji zagranicznych, w tym polskich banków osiągających dobre wyniki finansowe. W 2011 roku odnotowano dwie istotne transakcje. Po przejęciu BZ WBK (piątego co do wielkości banku w Polsce) grupa Santander zakupiła Kredyt Bank i obecnie przeprowadza fuzję obu instytucji. Druga transakcja to przejęcie Polbanku od EFG przez Raiffeisen Bank. Obie transakcje dowodzą potrzeby osiągnięcia skali na polskim rynku. Dzięki fuzjom oba banki wzmocnią swoją w pierwszej dziesiątce największych podmiotów sektora.

W nadchodzących latach spodziewane jest znaczące nasilenie tego rodzaju transakcji.

Rynek bankowy staje się coraz trudniejszy. Tradycyjne dochody generowane przez banki stają się trudniejsze do osiągnięcia niż przed kryzysem:

– spada możliwość udzielania kredytów hipotecznych wskutek problemów z finansowaniem długoterminowym;

– rozwój kredytów konsumenckich oraz finansowanie małych przedsiębiorstw słabnie ze względu na wysokie ryzyko spowodowane spowolnieniem gospodarczym i wzrostem bezrobocia;

– przychody z lokat znacząco spadły wskutek wzrostu kosztów utrzymania płynności i zaostrzenia walki o depozyty na rynkach o wysokim stosunku kredytów do depozytów;

– wysokość opłat transakcyjnych stopniowo spada, ponieważ coraz więcej klientów przerzuca się na bankowość elektroniczną, gdzie usługi są dużo tańsze.

Banki muszą więc poszukiwać innych źródeł dochodu i próbować zwiększać sprzedaż wiązaną, by zmniejszyć spadek przychodów z poszczególnych klientów.

Innym problemem jest wzrost konkurencji ze strony firm spoza sektora usług finansowych oraz parabanków. Jeżeli banki nie podejmą żadnych działań, ich rola zostanie zredukowana do źródła kapitału zapewniającego płynność, inne zaś obszary ich działalności przechwyci konkurencja.

Zbigniew Szczerbetka partner, lider sektora instytucji finansowych w Polsce i Europie Środkowej w Deloitte

zszczerbetka@deloittece.com

Po 2008 roku pogłębiły się różnice w sytuacji banków w Europie Środkowej. Podstawowym powodem są znaczące różnice w trendach dotyczących rozwoju lokalnych gospodarek państw regionu. Polska łagodniej przeszła przez kryzys i osiągnęła znaczący wzrost PKB (w latach 2009–2011 średni wzrost gospodarki wyniósł 3,3 proc.), podczas gdy w innych krajach wskaźnik ten znacząco zmalał (na Słowacji w tym samym okresie wyniósł 0,9 proc.) lub doszło do recesji (w Bułgarii, Chorwacji, Czechach, Rumunii, Serbii i na Węgrzech). Przewiduje się, że różnice te mogą znaleźć odzwierciedlenie w przyszłych przychodach banków.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy