Japoński producent samochodów zgodził się zapłacić 1,1 mld dol. w ramach ugody dotyczącej pozwu zbiorowego złożonego przez właścicieli pojazdów z USA, którzy musieli uczestniczyć w kilku dużych akcjach serwisowych swych aut dla usuwania usterek. Jego akcje w Tokio zyskały 2,61 proc.
Toyota nie zgodziła się na uznanie swej winy, ale postanowiła wynagrodzić właścicieli, którzy twierdzili, że wartość rynkowa ich 16,3 mln aut gwałtownie spadła po wypadkach spowodowanych w 2009 r. niekontrolowanym przyspieszaniem tempa jazdy tych samochodów.
Umowa obejmuje koszt zainstalowania dodatkowego systemu hamowania w ok. 2,7 mln pojazdów, 250 mln rekompensat gotówkowych dla osób, które już sprzedały swe samochody, 250 mln dla posiadaczy aut nienadających się do zainstalowania dodatkowego systemu, 30 mln na prace badawcze.
– Ta ogromna wypłata zaboli Toyotę, ale także pozwoli jej zapomnieć o tych kłopotach i wkroczyć w nowy rok – uznała Michelle Krebs z portalu Edmunds.com.
– Wspaniałe wyniki firmy w tym roku dowodzą, że nastawienie konsumentów do jej wyrobów wróciło już do takiego poziomu, jak gdyby nic się nie stało – ocenił z kolei Jesse Toprak z TrueCar.com.