Właściciele niezabezpieczonych wierzytelności otrzymają 10 centów za dolara, inni mogą spodziewać się odrobinę większej wypłaty.  11,5 mld dolarów tyle wynosi dług niezabezpieczony należący do miasta, a 7 mld dolarów to wierzytelności zabezpieczone. Detroit będzie musiało także zredukować pensje, emerytury i wydatki na zdrowie dla  pracowników miejskich. 1,2 mld dol. zamiast na spłatę długu zostaną przeznaczone na inwestycje miejskie.

W piątkowym wystąpieniu Kevyn Orr powiedział, że przez ostatnie 45 lat miasto było źle zarządzane, spadła populacja, skurczyły  się wpływy z podatków - to wszystko spowodowało, że Detroit znalazł się na skraju ruiny.

Lepiej zaczyna się dzisiaj – stwierdził Orr. Powtórzył też, że nadal uważa, iż szanse miasta na ogłoszenie bankructwa i zwrócenie się o ochronę przed wierzycielami ocenia na 50 na 50.

Orr spotkał się w piątek z wierzycielami, którym zaprezentował wstępny plan wyjścia z desperackiej sytuacji. Czekają go też spotkania z pracownikami i związkami zawodowymi.

Populacja Detroit zmalała od 2000 r. o 28 proc. Stopa bezrobocia zmniejszyła się z 23,4 proc. w 2010 r. do 18,6 proc. obecnie.