Na spotkaniu na szczycie w Berlinie firmy samochodowe obiecały dostosować ok. 5,3 mln starszych pojazdów do obecnych norm emisji spalin, aby naprawić reputację sektora i uniknąć zakazów wjazdu diesli do miast.
- Obawiam się, że obietnica unowocześnienia oprogramowania w nowszych samochodach i wsparcie finansowe dla właścicieli starszych nie wystarczą do ochrony zdrowia mieszkańców miast — oświadczył burmistrz Monachium, Dieter Reiter. W czerwcu ogłosił, że rada miejska rozważa zakaz wjazdu do stolicy Bawarii starszych diesli po informacjach o szokującej emisji tlenków azotu.
Burmistrz Stuttgartu, Fritz Kuhn, miasta które również rozważa zakazanie wjazdu diesli, jest rozczarowany umową z Berlina: — To zaledwie pierwszy krok, potrzebne są nastopne. Zdaniem ekologów, plan ogłoszony w niemal 2 lata po ujawnieniu skandalu z Volkswagenem, to zbyt mało i za późno. Zapowiedzieli dalsze kroki prawne, by zakazywać diesli.
Minister transportu Alexander Dobrindt wyraził z kolei nadzieję, że będzie można uniknąć takich zakazów, bo producenci pojazdów zgodzili się na finansowanie zachęt do przekonywania konsumentów, by zamieniali starsze diesle na nowe, oprócz uaktualnienia oprogramowania.
Według analityków z Evercore, umowa z Berlina daje firmom więcej czasu, a miastom możliwość sprawdzenia, czy rzeczywiście dojdzie do zmniejszenia emisji spalin, zanim zadecydują o zakazie wjazdu diesli. „Z pewnością będzie trzeba kilku lat na uzyskanie wiarygodnych danych, aby to ogłosić" — stwierdzili. Reiter zapowiedział sprawdzenie własnymi testami czystości powietrza, czy uzgodnione rozwiązania będą skuteczne.