Patkowski, ze względu na wygląd i wiek, jest nazywany Harrym Potterem. Okazuje się, że nie tylko z tego powodu. Także dlatego, że jest w pełni osadzony w świecie magii, istniejącym równolegle do świata niemagicznego, mugolskiego. Świat magii tworzy społeczność czarodziei – czyli wybrańców dobrej zmiany – a świat mugoli to cała reszta, czyli my. Jako pracownik Ministerstwa Magii zajmuje się głównie administracją i ukrywaniem zamiarów kasty czarodziei przed mugolami.
To właśnie on jest autorem stwierdzenia, że 10 mln Polaków w wieku produkcyjnym zalicza siebie do klasy średniej. A bardzo duża część z tych ludzi uważa 4 tys. zł brutto „za pensję swoich marzeń". „W związku z tym PiS jest partią klasy średniej, realizujemy ambicje Polaków" – przekonuje. Czarodzieje, czyli partia marzących o pensji 2908 zł na rękę, mają jednak jeszcze inne plany. Mimo podniosłego tonu wyglądają one niestety dość niepokojąco.
Ten zaufany człowiek premiera postanowił bowiem rozprawić się z rodzimym kapitalizmem. Jego zdaniem 30 lat temu „pozbawiona demokratycznego i moralnego mandatu władza" rozpoczęła proces wprowadzania libertariańskiego systemu gospodarczego. Byłym premierom Rakowskiemu, Mazowieckiemu i Bieleckiemu zarzuca wręcz stworzenie „anarchii gospodarczej". Natomiast ustawie Wilczka – doprowadzenie do „gigantycznej szarej strefy podatkowej".
Zapomniał biedny, że to dzięki tej ustawie, opartej na wolności gospodarczej, setki przedsiębiorców, niemających z nomenklaturą nic wspólnego, stworzyło miliony nowych miejsc pracy!
„Polska lat 90. powinna była postawić na rozwój polskiej przedsiębiorczości, absolutnie, ale nie takiej, której fundamentem jest oszukiwanie państwa i obniżanie poziomu życia Polaków. Wolna Polska ma obowiązek patriotyczny, moralny i ekonomiczny wspierać polskich przedsiębiorców, ale czas najwyższy na skończenie pochwał niecnoty" – grzmi dalej 29-latek.