– Zmiany cen żywności nie będą napędzały inflacji w 2010 roku – uważa Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku Śląskiego. Najmniej dotkliwych dla polskich konsumentów podwyżek spodziewa się BPH. Zdaniem Mai Goettig, głównego ekonomisty tego banku, w grudniu 2010 r. zapłacimy za produkty spożywcze o ok. 1 proc. więcej niż na koniec tego roku. Wzrostu cen rok do roku o 1,4 proc. spodziewa się BGŻ. Na podwyżkę na poziomie 2,6 – 3,3 proc. stawia ING Bank Śląski, a na 3 proc. Bank Zachodni WBK. – Przewidujemy, że w 2010 r. wzrost cen żywności będzie wolniejszy niż w tym roku – komentuje Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. Szacuje się, że w grudniu 2009 r. artykuły spożywcze będą średnio o 3,5 proc. droższe niż w końcówce 2008 r.
Zdaniem Bielskiego na obniżenie dynamiki wzrostu cen żywności w przyszłym roku wpływ będą miały m.in. dobre zbiory zbóż 2009 r. oraz wysoki poziom zapasów ziarna na świecie. – Zboża są kluczową kategorią z punktu widzenia cen żywności, bo nie tylko bezpośrednio wpływają na ceny produktów zbożowych, ale również za sprawą wytwarzanych z nich pasz przekładają się na ceny m.in. mięsa i mleka – wyjaśnia Maja Goettig.
Z kolei czynnikiem, który może prowadzić do zwyżki cen w przyszłym roku, mogą być rosnące ceny energii oraz paliw, które przekładają się na wyższe koszty produkcji rolnej.
Kluczowa dla cen żywności w 2010 r. będzie także wartość złotego. Zdaniem Dariusza Winka, głównego ekonomisty Banku BGŻ, jeżeli nasza waluta się umocni, to żywność może stanieć w Polsce średnio w ciągu roku o 0,6 proc. Winek uważa, że w pierwszym kwartale 2010 r. kurs złotego do euro może wahać się od 4 do 4,2 zł. Dalsze umacnianie się polskiej waluty powinno zacząć się w drugim kwartale. Na koniec roku jedno euro może kosztować 3,85 zł. – Oczekiwana aprecjacja zniweluje prognozowany wzrost cen surowców rolnych na świecie. A powinno do niego dojść w związku ze zwiększeniem popytu stymulowanym przez ożywienie gospodarcze i nieco niższą podaż – uważa główny ekonomista BGŻ. Zaznacza jednak, że jeżeli na koniec 2010 roku euro nadal będzie kosztowało ok. 4 zł, to średnioroczna zmiana cen żywności może być bliska zeru.
W 2010 r. powinny spadać ceny wieprzowiny. Dariusz Winek zakłada, że na koniec przyszłego roku może być ona 0,5 proc. tańsza niż w grudniu 2009 r. Mięso (także wołowina i drób) ma szansę drożeć dopiero pod koniec 2010 r. W grudniu jego cena może być średnio o 0,5 proc. wyższa niż w grudniu 2009 r.