Rząd uruchomił rezerwy strategiczne gazu

W Polsce zaczyna brakować surowca, dlatego Gaz-System może sięgnąć po zapasy. Jeśli temperatura jeszcze spadnie, konieczne będą dodatkowe dostawy. Kłopoty to efekt braku porozumienia z Rosją

Publikacja: 15.01.2010 19:46

Rząd uruchomił rezerwy strategiczne gazu

Foto: Fotorzepa, Kuba Krzysiak kk Kuba Krzysiak

Minister gospodarki Waldemar Pawlak zgodził się w piątek, by w razie problemów firma Gaz-System sięgnęła po zapasy strategiczne surowca. W samej spółce usłyszeliśmy zapewnienie, że na razie nie ma takiej konieczności. A w PGNiG, że wszyscy klienci dostają tyle gazu, ile zamówili.

Zgoda na uruchomienie rezerw oznacza, że Gaz-System zyskał dostęp do dodatkowego gazu – ok. 410 mln m sześc. Taka ilość wystarczyłaby na pokrycie krajowego zapotrzebowania tylko przez tydzień. Ale w praktyce stanowić ma jedynie uzupełnienie dla dostaw z krajowych złóż, importu i magazynów PGNiG.

– Na razie faktycznie nie ma konieczności sięgania po zapasy obowiązkowe, ale minister podjął decyzję na wszelki wypadek, by nie trzeba było się martwić o procedury, gdy sytuacja będzie krytyczna – mówi anonimowo jeden z ekspertów rynku. – Tym bardziej że wszyscy wiedzą, iż nasza sytuacja nie jest łatwa.

Skala potencjalnych problemów Polski z zaopatrzeniem w gaz zależy w dużej mierze od temperatur. A w najbliższych dniach mróz ma być większy; jak wynika z prognoz, do minus 15 stopni w dzień. To oznacza, że zapotrzebowanie na błękitne paliwo, które jak każdej zimy jest wysokie, jeszcze wzrośnie. Najpewniej przekroczy 62 – 63 mln m sześc. na dobę (w piątek wynosiło ok. 55 mln m sześc.).

Już obecnie z magazynów PGNiG płynie do odbiorców ok. 13 – 15 mln m sześc. gazu na dobę. W razie potrzeby ta ilość może jeszcze wzrosnąć – maksymalnie do 25 mln m sześc. Ale takie możliwości będziemy mieć tylko przez kilka dni. – Wynika to z ograniczeń technicznych – jeśli mniej gazu jest w magazynach, to i mniej można go kierować do systemu – wyjaśnia nasz rozmówca.

Gdyby jednak silny mróz utrzymał się dłużej niż tylko kilka dni, trzeba będzie ogłosić w kraju 10. stopień zasilania. W praktyce oznacza to zmniejszenie dostaw dla największych odbiorców, czyli przemysłu.

Co gorsza, z powodu braku porozumienia z Rosją Polska nie może importować tyle rosyjskiego gazu, ile by chciała. Gazprom przesyła wprawdzie dodatkowo ok. 10 mln m sześc. surowca na dobę, ale to i tak może okazać się za mało.

Wicepremier Pawlak uspokajał wczoraj, że rezerwy gazu są wystarczające i w I kwartale roku „nie będzie żadnych problemów, jeśli chodzi o gaz”. Po ogłoszeniu decyzji tłumaczył w Sejmie dziennikarzom, że zapasy surowca z magazynów będą stopniowo zużywane w miarę potrzeb. – To, że PGNiG i Gaz-

-System dostały zgodę na korzystanie z magazynów i rezerw, nie oznacza, iż natychmiast wezmą wiaderko i wszystko zużyją

– stwierdził Pawlak. I zaznaczył, że decyzja o tym, czy zapasy zostaną wykorzystane, należy właśnie do PGNiG i operatora gazociągów, czyli spółki Gaz-System.

W opinii Pawlaka obie firmy powinny postępować w sposób racjonalny i nastawiony na maksymalnie skuteczne i efektywne wykorzystanie rezerw.

[ramka][srodtytul]Spór o stawki[/srodtytul]

Porozumienie gazowe z Rosją zależy od uzgodnień w sprawie spółki EuRoPol Gaz. Chodzi o zaległe należności Gazpromu wobec tej spółki za tranzyt gazu przez Polskę. Nasz kraj w najbliższych latach będzie potrzebować od Rosjan dodatkowo ponad 2 mld m sześc. gazu rocznie. Import powinien więc wzrosnąć do 10,3 mld m. Brak porozumienia powoduje, że dostawy są za małe w porównaniu z potrzebami kraju.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.lakoma@rp.pl]a.lakoma@rp.pl[/mail][/i]

Ekonomia
Podcast „Twój Biznes”: Nowe restrykcje USA na chipy: Polska w gronie krajów drugiej kategorii
Ekonomia
Biznes ma szansę zbudować kapitalizm interesariuszy
Ekonomia
Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag Polska: Jest optymizm, ale i wiele wyzwań
Ekonomia
Pogrom byków na GPW. Gdzie jesteś św. Mikołaju?
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego