Dzięki opiece specjalistów i zaawansowanej technologii młodzi ludzie, których dotknęła ciężka choroba, przygotowują się do samodzielnej pracy w firmach. Zatrudnieni tu młodzi informatycy, graficy komputerowi, analitycy systemów komputerowych bez pomocy centrum byliby skazani na bezrobocie i opiekę rodziny.
– Nasz ośrodek telepracy udowadnia, że nawet osoby z tak znacznym stopniem niepełnosprawności mogą sprawnie funkcjonować w komercyjnym świecie – mówi Ron Reeuwijk, project manager w telecentrum w Arnhem, które działa dzięki europejskiemu funduszowi Equal i rządowemu wsparciu.W Holandii, która słynie z dbałości o potrzeby niepełnosprawnych, jest wiele centrów pracy, w których pomoc znajdują osoby mające problemy z zatrudnieniem ze względu na stan zdrowia. Telecentrum w Arnhem wyróżnia się wśród nich tym, że przyjmuje ludzi szczególnie obciążonych niepełnosprawnością zarówno fizyczną, jak i psychiczną. I udowadnia, że nie muszą być oni skazani na bezrobocie.
– To miejsce jest wyjątkowe, ale to nie znaczy, że wobec usług i produktów, które są tu wytwarzane, stosuje się taryfę ulgową. Muszą spełniać wymagania komercyjnego rynku, który nie bierze pod uwagę, że twórcą np. strony internetowej czy programistą jest osoba autystyczna, a projekt ulotki reklamowej przygotowywał ktoś na wózku inwalidzkim – mówi Ron. – Nasze produkty muszą być po prostu konkurencyjne.
Matthijs mieszka w osiedlu dostosowanym do potrzeb osób chorych, gdzie zawsze może liczyć na opiekę medyczną, gdyby nagle musiał o nią poprosić. Codziennie o własnych siłach dojeżdża do telecentrum. Thom, który jest autystą, gdyby nie centrum, na pewno nie mógłby pracować. Jest zdolnym informatykiem, doskonale mówi po angielsku (rodzimego języka w ogóle nie używa), ale do normalnych warunków firmowych by się nie przystosował. Interesuje go wyłącznie świat komputerów i Internet. Jego nauczyciele przyznają, że wyprzedza ich swoją wiedzą, ale wymaga uwagi, bo bywa zniecierpliwiony czy też całkowicie pochłonięty swoimi problemami.