Początek wczorajszej sesji na GPW nie zapowiadał nic dobrego. Akcje mocno taniały. W przypadku WIG20, WIG i sWIG80 spadki sięgały nawet 4,5 proc. Dość szybko jednak chętnych do zakupów zaczęło przybywać, a indeksy systematycznie pięły się w górę. W połowie dnia z pomocą przyszedł amerykański Fed, który niespodziewanie obniżył stopy procentowe aż o 75 pkt bazowych.

Decyzja Fedu jest oczywiście korzystna dla akcji, ale wskazuje też, że amerykańska gospodarka naprawdę potrzebuje bardzo mocnego wsparcia. Zastrzyki finansowe banków centralnych zasilających międzynarodowy system bankowy czy rządowa pomoc administracji USA nie wystarczą. Niemniej inwestorzy w Warszawie (i nie tylko) wykorzystali krok Fedu do zakupów, choć bardziej prawdopodobne jest, że było to typowe odreagowanie ostatniej przeceny.

Ostatecznie WIG20 zyskał 1,8 proc. O prawie 1,6 proc. wzrosły też wskaźniki małych i średnich spółek, które najbardziej ucierpiały podczas trwającej korekty. Obroty, podobnie jak dzień wcześniej, podliczono na 2,2 mld zł, z czego 55 proc. przypadło na akcje PKO BP, Pekao, TP SA, PKN Orlen i KGHM. Giełdę w górę pociągnęły głównie banki, spółki medialne i sektor materiałów budowlanych. Słabiej wypadły spółki przemysłu lekkiego i szeroko pojętych usług finansowych.

Analitycy DM PKO BP zalecili kupno akcji Stalproduktu, wyznaczając cenę docelową na 807 zł (wczoraj kosztowały 595 zł), a Bear Stearns podwyższył rekomendację dla notowanego na GPW czeskiego CEZ do „lepiej niż rynek”. Sesja w USA rozpoczęła się od mocnych spadków. Z godziny na godzinę były one niwelowane, co przekładało się na coraz lepszą wycenę akcji w Europie. Indeks DJ Stoxx 50 grupujący największych europejskich emitentów zyskał ponad 1,37 proc. Mimo wszystko podstawowe wskaźniki amerykańskiej giełdy na zamknięciu notowań zniżkowały.