W połowie piątkowych notowań w Europie swoje wyniki kwartalne ogłosił największy bank amerykański Citigroup. Strata giganta okazała się zgodna z oczekiwaniami, a pozytywnym zaskoczeniem był poziom przychodów. Według Marka Fouldsa z Tradindex w Londynie, cytowanego przez Reutersa, raport Citigroup to całkiem dobra wiadomość dla rynków. Faktycznie, po ogłoszeniu raportu kontrakty na amerykańskie indeksy poszły w górę, a wskaźniki giełd europejskich powiększyły wzrost z pierwszej części sesji. Notowania w Warszawie rozpoczęły się w okolicach poziomów z dnia poprzedniego. W miarę upływu czasu WIG20 systematycznie zyskiwał na wartości, w czym pomagały właśnie doniesienia z Citigroup. Rosły notowania banków, szczególnie BRE i Pekao oraz Cersanitu, Lotosu, PGNiG, Polnordu i PBG. Ta ostatnia spółka w czwartek już po zakończeniu sesji poinformowała o podpisaniu znaczącej umowy o wartości 210 mln dolarów. Rynek co prawda spodziewał się finalizacji tego kontraktu, ale pierwsza reakcja była pozytywna – kurs PBG rósł o ponad 2 proc. Spore straty natomiast ponieśli akcjonariusze Biotonu – spadek kursu o 5,5 proc. Bardzo słabo radziła sobie również inna spółka Ryszarda Krauzego Petrolinvest, której akcje po spadku o 4,4 proc. wyznaczyły kolejne z rzędu minimum notowań, tym razem na poziomie 215 zł.
Wśród mniejszych spółek wyróżniały się notowania akcji Sygnity (plus 4 proc.) odrabiające część start z czwartkowego 18--proc. spadku oraz IDM SA, którego kurs spadł aż o 7,5 proc. W drugiej części dnia Główny Urząd Statystyczny opublikował dane o produkcji przemysłowej w marcu i cenach produkcji sprzedanej PPI. Pierwsze z nich okazały się rozczarowujące, drugie natomiast lepsze od oczekiwań. Po publikacji danych rynek zachowywał się spokojnie i ostatecznie na koniec sesji WIG20 zanotował 1,67 proc. zwyżki, wartość WIG wzrosła o 1 proc., a wskaźniki średnich i małych spółek obniżyły się o niecałe 0,5 proc. Obroty pozostały na poziomie 1,1 mld zł. Na Rynku Głównym zadebiutowała spółka Selena FM.