Korzyścią z ubezpieczenia następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) ma być odszkodowanie, które dostanie dziecko, gdy np. złamie rękę, oparzy się czy mocno rozbije głowę. Odszkodowania nie są duże, bo sumy ubezpieczenia zwykle wynoszą 10 – 15 tys. zł, a uszczerbek na zdrowiu na ogół nie przekracza 10 proc. Oznacza to, że dziecko dostaje najczęściej kilkaset złotych. Pełna suma ubezpieczenia wypłacana jest tylko w razie śmierci lub pełnego kalectwa.
Rodzice nie muszą płacić składki (zwykle wynosi ona 15 – 80 zł rocznie), ponieważ ubezpieczenie nie jest obowiązkowe. Jeśli się na nie decydują, powinni sprawdzić, w jakiej firmie dziecko będzie ubezpieczone, na jaką sumę, jaki sposób likwidacji szkody towarzystwo proponuje.
Może się zdarzyć, że szkoła wybrała firmę, w której wcześniej ubezpieczyliśmy mieszkanie lub samochód i gdy doszło do wypadku, mieliśmy problem z uzyskaniem odszkodowania. W takiej sytuacji możemy zrezygnować z oferty szkoły i na przykład samodzielnie ubezpieczyć dziecko w innym towarzystwie.
Często jest tak, że rodzice nie dociekają, za co płacą. Dopiero po wypadku zaczynają studiować warunki ubezpieczenia NNW. I dziwią się, że suma ubezpieczenia, a co za tym idzie także odszkodowanie są tak niskie.Ani rodzice, ani nauczyciele nie przywiązują dużej wagi do warunków NNW. Dyrektorom i nauczycielom zależy przede wszystkim na jak najdłuższym terminie zbierania składek oraz na tym, żeby szkoła dostała przy tej okazji pieniądze lub pomoce naukowe. Często sami nie wiedzą, dokładnie jakie ubezpieczenie zostało wybrane.
Tymczasem o wyborze oferty powinien decydować zakres ochrony. Ważne jest też to, jak towarzystwo likwiduje szkody. Jeśli nauczyciel nie potrafi tego wyjaśnić na zebraniu rodziców, należy zadzwonić do firmy ubezpieczeniowej.