Budownictwo na dużym plusie

Rok 2007 bez wątpienia należał do spółek budowlanych i deweloperskich. Te drugie zbierały żniwo hossy na rynku nieruchomości, której szczyt przypadł na rok 2006 i początek 2007. Z kolei firmy budowlane zaczęły wreszcie kończyć realizacje podpisywanych w słabszych czasach kontraktów o niskiej rentowności

Publikacja: 30.10.2008 13:12

Branża według podstawowych wskaźników

Branża według podstawowych wskaźników

Foto: Rzeczpospolita

To wszystko sprawiło, że łączny przychód spółek z sektora budowlanego i deweloperskiego, które znalazły się na tegorocznej Liście 2000, sięgnął niemal 55,5 mld zł. W porównaniu z rokiem 2006 przychody firm rosły średnio o 36 proc. Biorąc pod uwagę jedynie spółki, które zmieściły się na Liście 2000 zarówno w 2006, jak i 2007 r., łączne przychody urosły o 25 proc.

Co ważne, poprawia się rentowność firm. Łączny zysk netto spółek z szeroko rozumianego sektora budowlanego z Listy 2000 przekroczył 4,5 mld zł. W porównaniu z rokiem 2006 wzrósł nieomal dwukrotnie. W przypadku spółek pojawiających się na obu ostatnich Listach 2000, łączny wzrost zysku netto sięgnął prawie 57 proc.

– 2007 to był rok stabilnego wzrostu w obszarze budownictwa czy deweloperki – podsumowuje Konrad Jaskóła, prezes giełdowego Polimeksu-Mostostalu. Spółka ta jest największym podmiotem spośród firm branży budowlanej i deweloperskiej na tegorocznej Liście 2000. Konrad Jaskóła zaznacza, że wzrost notowano właściwie we wszystkich sektorach budowlanych, włącznie ze skomplikowanymi projektami energetycznymi, chemicznymi, naftowymi. – Było wystarczająco dużo kontraktów, więc można było zarobić. Jeśli za firmą nie ciągnęły się wpadki, jak np. terminal na Okęciu za Budimeksem, to wyniki były pozytywne. Ale to był także rok oczekiwania, że wreszcie ruszą duże kontrakty infrastrukturalne. Niestety, procedury przetargowe są wciąż zbyt skomplikowane, niezwykle łatwo jest zablokować wynik przetargu, urzędnicy wolą nie wydawać decyzji i nie są rozliczani ze swoich zaniechań – komentuje szef Polimeksu-Mostostalu.

Sytuację w budownictwie dobrze obrazuje zachowanie giełdowego indeksu WIG-Budownictwo. W ciągu całego 2007 roku urósł on o prawie 14 proc. Rok 2008 rozpoczynał na poziomie prawie 8,8 tys. pkt. Tymczasem w drugiej połowie października tego roku spadł w okolice 5 tys. pkt. Stracił zatem w tym roku ponad 40 proc. I ani szefowie firm, ani analitycy nie mają wątpliwości, że dynamika wzrostu w branży będzie coraz mniejsza.

Potwierdzają to niedawne badania PMR Publications, przeprowadzone wśród ponad 200 największych firm budowlanych działających w Polsce. Jesienią ubiegłego roku 82 proc. ankietowanych oceniało koniunkturę na rynku budowlanym jako dobrą lub bardzo dobrą. W tym roku odsetek ten spadł do 64 proc. Skąd ten gasnący optymizm u przedsiębiorców? Głównie z powodu wspomnianych opóźnień w dużych przetargach infrastrukturalnych. Tak uważa ponad połowa pytanych. Dopiero na drugim miejscu wymieniane były zauważane już początki spowolnienia gospodarczego w kraju. Istotne dla badanych było także m.in. pogorszenie sytuacji na rynku mieszkaniowym.

– Zagrożona może być również część projektów niemieszkaniowych, zwłaszcza powiązanych z zachodnimi inwestorami lub kredytodawcami – uważa Bartłomiej Sosna, analityk rynku budowlanego w PMR Publications. – Najmniej na skutek niekorzystnych wydarzeń na rynku finansowym ucierpi największy segment – budownictwo inżynieryjne. Nie można też wykluczyć problemów z pozyskaniem finansowania dla projektów autostradowych, które mają powstać w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.

Zdaniem Bartłomieja Sosny w sytuacji coraz większego zagrożenia projektów deweloperskich dla podtrzymania dalszego, stabilnego wzrostu w budownictwie kluczowa będzie skuteczna realizacja inwestycji związanych z przygotowaniami do Euro 2012.

– Ponad 70 proc. dużych firm budowlanych liczy właśnie na nie – dodaje analityk. Tymczasem oczekiwanie na wielkie projekty nadal się przedłuża. – Po dołku sprzed kilku lat spółki w 2007 roku szybko odbudowały swój potencjał. Niestety, za tym nie nadążało zwiększanie projektów dla wykonawców. Zaostrzyła się zatem konkurencja do tych niewielu projektów, a co za tym idzie, nie rosła specjalnie rentowność. By wygrać, trzeba było schodzić z marżami. Zatem rentowność w 2007 roku była zbliżona do 2006 roku – tłumaczy Konrad Jaskóła.

Jeszcze więcej działo się w 2007 roku na rynku deweloperskim. Na połowę ubiegłego roku przypadł szczyt hossy na rynku mieszkaniowym. Właściwie przez cały rok 2006 i połowę 2007 trwał ogromny popyt na mieszkania, ceny bardzo szybko rosły, kwitł rynek kredytów hipotecznych. Inwestorzy kupowali lokale z myślą o ich szybkim odsprzedaniu. Na rynku pojawili się nowi deweloperzy zagraniczni, głównie z Hiszpanii i Irlandii, skuszeni możliwością szybkich zysków. – To był czas niesłychanej euforii na rynku mieszkaniowym, i co za tym szło, galopujących cen – komentuje Jarosław Szanajca, prezes Dom Development, a zarazem prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Ale też był to rok przełomu. Od połowy 2007 r. rynek wyraźnie zwolnił. Mieszkania stały się tak drogie, że wielu klientów nie było już w stanie zaciągnąć kredytu na wymarzony lokal. Jednocześnie przy uspokojeniu cen inwestorzy przestali kupować.

W wynikach firm za 2007 rok jeszcze tego nie będzie widać. Zapewne uda się utrzymać je na przyzwoitym poziomie i za 2008 r. Spowolnienie widoczne będzie dopiero w przyszłorocznych raportach finansowych.

Mimo oczekiwań kupujących co do znacznej przeceny nowe mieszkania tanieją w 2008 roku najwyżej o kilka procent i to tylko w części inwestycji. To pozwala spółkom zachowywać jeszcze w tym roku przyzwoitą rentowność. Coraz wyraźniej ograniczają one jednak skalę swoich inwestycji.

– Rok 2008 dla deweloperów jest bardzo słaby – potwierdza Jarosław Szanajca. – Wielu firmom bardzo trudno będzie w przyszłym roku utrzymywać dynamikę przychodów i zysków taką jak w 2007 czy 2008 – dodaje. Podobnie sądzi Konrad Jaskóła. – Wyniki firm budowlanych będą zbliżone do tych z 2007 roku. O sięgającej 40 – 50 proc. dynamice wzrostu w przypadku największych spółek nie ma co liczyć – uważa szef Polimeksu-Mostostal.

– W branży deweloperskiej nie ma co marzyć o utrzymaniu w przyszłym roku wyników z tego, a już na pewno nie z 2007 roku – mówi wprost Michał Sztabler, analityk DM PKO BP. – Jedynie w wyjątkowych sytuacjach, spółkach dopiero rozpoczynających działalność, może być wzrost. Ale w przypadku doświadczonych firm wyniki mogą w przyszłym roku spadać nawet o połowę – przewiduje.

Jego zdaniem w budownictwie sytuacja może być wyraźnie lepsza. Zwłaszcza w przypadku dużych firm, z bogatym portfelem zamówień. Firmy mogą mieć natomiast problem ze zdobywaniem nowych kontraktów, ale to w wynikach odbije się dopiero w końcówce 2009 i 2010 roku. – Niemniej te umowy, które wchodzą teraz do realizacji, podpisywane były w szczycie hossy. A to daje szansę poprawy rentowności. Zwłaszcza że nie ma już tak dużej presji na podnoszenie płac – komentuje Michał Sztabler. Od razu dodaje jednak, że jest i ryzyko. Część inwestycji, na które już podpisano umowy, nie ruszy. Banki mogą wycofywać się z finansowania. – Dotyczyć będzie to głównie budownictwa mieszkaniowego. Inwestycje infrastrukturalne, w energetyce, chemii będą mniej zagrożone – twierdzi analityk

To wszystko sprawiło, że łączny przychód spółek z sektora budowlanego i deweloperskiego, które znalazły się na tegorocznej Liście 2000, sięgnął niemal 55,5 mld zł. W porównaniu z rokiem 2006 przychody firm rosły średnio o 36 proc. Biorąc pod uwagę jedynie spółki, które zmieściły się na Liście 2000 zarówno w 2006, jak i 2007 r., łączne przychody urosły o 25 proc.

Co ważne, poprawia się rentowność firm. Łączny zysk netto spółek z szeroko rozumianego sektora budowlanego z Listy 2000 przekroczył 4,5 mld zł. W porównaniu z rokiem 2006 wzrósł nieomal dwukrotnie. W przypadku spółek pojawiających się na obu ostatnich Listach 2000, łączny wzrost zysku netto sięgnął prawie 57 proc.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy