Najlepiej wybierać najcenniejsze okazy

Rozmowa z Krystyną Drabińską - ekspertem w dziedzinie dawnej biżuterii

Publikacja: 25.06.2009 07:15

Krystyna Drabińska - ekspert w dziedzinie dawnej biżuterii

Krystyna Drabińska - ekspert w dziedzinie dawnej biżuterii

Foto: Fotorzepa, Piotr Cegłowski PC Piotr Cegłowski

[b]Rz: Zaledwie kilka osób w Polsce podejmuje się wyceny starej biżuterii.[/b]

Krystyna Drabińska: Wymaga to połączenia kilku specjalności. Żeby przygotować miarodajną ekspertyzę, trzeba mieć wiedzę o kamieniach i metalach szlachetnych, z dziedziny historii sztuki, a także trzeba znać rynek. Relatywnie łatwo jest określić wartość kamieni, ale w tym przypadku niezbędny jest kontekst historyczny i klasa wyrobu.

[b]Kiedyś kamienie szlifowano inaczej niż dzisiaj. Uważa się, że ich blask nie jest doskonały.[/b]

Generalnie to prawda. Bywa jednak, że dawny szlif odsłania inne zalety kamienia niż dzisiejszy. Kiedyś szlifierze dysponowali prostymi narzędziami, a siłą roboczą napędzającą maszyny był koń lub wół chodzący w kieracie.

Nawet w królewskich skarbcach znajdują się przedmioty, które wydają się mało finezyjne. Ozdobione są kamieniami, klasyfikowanymi dziś jako półszlachetne, lub perłami, które wówczas były bardzo cenne.

Dopiero od połowy XIX wieku zaczęła wykształcać się sztuka jubilerska we współczesnym znaczeniu tego słowa. Był to wynik rozwoju techniki. Do warsztatów jubilerskich wkroczyły technologie umożliwiające tworzenie niewielkich, bogato zdobionych precjozów. Biżuteria przestała stanowić domenę dworów królewskich i arystokratycznych.

Towarzyszyła temu wielka światowa moda na brylanty. Z Indii do Anglii przywożono wspaniałe kamienie. W Rosji działał najsłynniejszy warsztat złotniczy wszech czasów, Faberge, którego dzieła – zwłaszcza swoiste rzeźby w formie jaja – są marzeniem najbogatszych kolekcjonerów.

[b]Czy miała pani okazję wyceniać skarby Faberge?[/b]

Tylko przedmioty użytkowe. Oferta tego złotnika była szeroka i dopasowana do różnych kieszeni. Zdarza się, że na niektórych wyrobach znajduję znaki Faberge, ale zwykle są to falsyfikaty. Sporo tak oznaczonych przedmiotów pochodzi z czasów po rewolucji październikowej, gdy potomkowie Faberge reaktywowali działalność we Francji. Decydując się na tego rodzaju zakup, należy koniecznie skontaktować się z ekspertem.

[b]Jakie są najciekawsze przedmioty, które trafiły do pani firmy?[/b]

Było ich mnóstwo. Interesującym doświadczeniem była dla mnie np. wycena 16-karatowego brylantu. Zdobił on przywieziony z Francji XIX-wieczny pierścionek zaręczynowy firmy Cartier. Diament miał nietypowy dziś kształt prostokąta o zaokrąglonych brzegach.

Wielkie wrażenie wywarł też na mnie pochodzący sprzed ponad 100 lat rosyjski naszyjnik o konstrukcji żyrandolowej. Był ze szmaragdami, z których największy miał 5 karatów. Oglądając go, myślałam ze smutkiem, że ten przepiękny i bardzo cenny przedmiot rzadko będzie używany.

Noszenie biżuterii przestało być modne. Zamożne panie skłonne są wydać wiele tysięcy na płaszcz lub torebkę od świetnego producenta, lecz zadowalają się nic niewartymi świecidełkami.

[b]Co doradziłaby pani osobom myślącym o biżuterii jako inwestycji?[/b]

Należy szukać przedmiotów o znacznej wartości, które można odsprzedać za granicą, bo u nas popyt jest niewielki. Sytuacja taka nie będzie jednak trwać wiecznie.

Przy założeniu, że inwestujemy na wiele lat, warto zainteresować się wyrobami znakomitych jubilerów z końca XIX i początku XX wieku. Ceny ciągle są relatywnie niewysokie.

Najczęściej jest to dwukrotność ceny użytych kamieni i kruszcu. Na przykład ostatnio wyceniałam wyjątkowo ładny wisiorek z 34 rubinami i siedmioma brylantami z połowy XIX wieku. Wartość tzw. złomu i kamieni wynosiła 15 tys. zł, a wycena całości 25 tys. zł. To naprawdę niewiele. Tego rodzaju przedmiotów będzie z roku na rok mniej, co również musi rzutować na ich wartość.

[i]—rozmawiał Piotr Cegłowski [/i]

[ramka]Krystyna Drabińska i Piotr Cegłowski będą gośćmi TV Biznes, premiera w czwartek o godz. 10.15[/ramka]

[b]Rz: Zaledwie kilka osób w Polsce podejmuje się wyceny starej biżuterii.[/b]

Krystyna Drabińska: Wymaga to połączenia kilku specjalności. Żeby przygotować miarodajną ekspertyzę, trzeba mieć wiedzę o kamieniach i metalach szlachetnych, z dziedziny historii sztuki, a także trzeba znać rynek. Relatywnie łatwo jest określić wartość kamieni, ale w tym przypadku niezbędny jest kontekst historyczny i klasa wyrobu.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy