W dramatycznym apelu premier Grecji Jeorjos Panandreu wezwał parlamentarzystów do poparcia planu. Do ostatniej chwili miał nadzieję, że uda mu się doprowadzić do zgody narodowej. Miał sytuację dość komfortową, bo jego rząd ma w parlamencie przewagę dziesięciu głosów. Opozycja jednak opowiedziała się przeciwko drastycznym oszczędnościom, których wprowadzenie powszechnie uważa się za ostatnią szansę dla greckiej gospodarki.
– Jeśli będzie trzeba, zrobimy to sami, nawet bez poparcia innych partii. Jedynym wyjściem dla kraju jest teraz przyjęcie pomocy z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. To proste. Żeby te pieniądze dostać, musimy zatwierdzić wprowadzenie trzyletniego programu gospodarczego – mówił. Podkreślił jednocześnie, że Grecja jest zmuszona prosić o pieniądze kraje, które także są zadłużone i są celem ataków spekulacyjnych. – Musimy je przekonać, że jesteśmy w stanie doprowadzić własny dom do porządku – podkreślał.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/471828_Euro_najtansze_do_dolara_od_14_miesiecy_.html]Odwrót inwestorów od ryzykownych aktywów przekłada się także na osłabienie złotego[/link]. Na koniec dnia euro kosztowało już 4,15 zł wobec niespełna 4,08 zł rano. Kolejny dzień taniały także akcje na GPW.[/wyimek]
Najważniejsze głosowanie zaplanowane jest na piątek – kiedy nad pakietem będą debatować Niemcy. Udział tego kraju w pomocy dla Grecji jest najwyższy spośród krajów eurolandu. To w sumie 22,4 mld euro, rozłożone na trzy lata.
Planowane jest spotkanie przywódców strefy euro, którzy wymienią się informacjami o postępach w zatwierdzaniu pakietu. Z rekomendacji prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego szczyt powinien również skoncentrować się na wnioskach, jakie wypływają z obecnego kryzysu. Na niedzielę zaplanowane jest z kolei posiedzenie w MFW i zatwierdzenie trzyletniego kredytu w wysokości 30 mld euro.