Po słabym początku notowań na europejskich giełdach kolejne godziny przyniosły wzrost popytu na akcje, co wyprowadziło indeksy nad kreskę. Przewaga kupujących utrzymała się do końca dnia. Początkowo zwyżki na parkietach nie były imponujące, ale sam fakt, że indeksy utrzymały się powyżej poziomów wsparcia, pozwolił inwestorom trochę odetchnąć.
Prawdziwy entuzjazm zapanował po otwarciu giełd w USA, gdzie indeksy w pierwszych godzinach sesji rosły o przeszło 2,5 proc. Ostatecznie zyskały po blisko 3 proc. Analitycy przestrzegają jednak, że sytuacja na rynkach wciąż jest bardzo dynamiczna i nadal trzeba być przygotowanym na dużą zmienność notowań. Wczorajsza poprawa nastrojów to w dużej części efekt oficjalnych danych na temat chińskiego eksportu. W maju eksport wzrósł o 48,5 proc., co jest wynikiem najlepszym od sześciu lat. Oczekiwano wzrostu na poziomie 32 proc.
Decyzje banków centralnych były zgodne z oczekiwaniami i nie wpłynęły na wyceny akcji. Zarówno Bank Anglii, jak i Europejski Bank Centralny pozostawiły koszt pieniądza na dotychczasowym – rekordowo niskim poziomie. EBC obniżył prognozy wzrostu strefy euro na przyszły rok do maksymalnie 2,2 proc. W tym roku oczekuje wzrostu o 1,3 proc.
Ale były też ostrzeżenia. Andru Burns, szef badań makroekonomicznych w Banku Światowym, zwraca uwagę, że europejski kryzys zadłużeniowy jest zagrożeniem szczególnie dla krajów Europy Wschodniej.
Giełda warszawska, która wciąż pozostaje pod mniejszym bądź większym wpływem rynków zachodnich, wczoraj zyskała 1,63 proc. Indeks WIG20 ciągnęły w górę akcje KGHM i dużych banków. Jedyną firmą wchodzącą w skład tego wskaźnika, której akcje potaniały, był Bioton. Właściciela zmieniły akcje za 1,67 mld zł.