Rosyjski gaz płynie na Litwę z Białorusi. Jeszcze rankiem, jak podaje Interfaks, Litwini informowali, że gaz płynie normalnie. Spadek dostaw oznacza, że [link=http://www.rp.pl/artykul/498204.html]Mińsk realizuje groźbę zatrzymania tranzytu[/link] rosyjskiego paliwa przez swoje terytorium.

Rosyjski potentat od poniedziałku stopniowo ogranicza eksport swojego gazu na Białoruś z powodu sporu o ceny. W poniedziałek Białorusini dostali o 15 proc. mniej gazu niż zamówili, wczoraj redukcja wynosiła 30 proc., a dziś już 60 proc. Zgodnie z kontraktem Gazprom może zredukować sprzedaż nawet do 85 proc. zamówienia i wszystko wskazuje na to, że może to zrobić nawet jutro. Dla Białorusi gaz ma kluczowe znaczenie, niemal cała energetyka go wykorzystuje.

Według danych z godz. 9.30 Polska i Niemcy, do których, podobnie jak na Litwę, rosyjski surowiec transportują właśnie białoruskie gazociągi, nie mają żadnych sygnałów o zmniejszeniu dostaw. Potwierdzili to „Rzeczpospolitej” prezes operatora polskich rurociągów – spółki Gaz System Jan Chadam i wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński.

Jednak eksperci przyznają, że w obecnej sytuacji Białoruś może spełnić swoje groźby i wstrzymać transport rosyjskiego gazu dla innych krajów. – Już za godzinę może okazać się, że mamy mniej gazu niż zamówiliśmy – mówi jeden z nich.

Polska przez Białoruś odbiera ponad 16 mln m[sup]3[/sup] gazu na dobę, podczas gdy zapotrzebowanie w kraju wynosi 26 mln m[sup]3[/sup] Jednak ma możliwość większego niż obecnie importu gazu rosyjskiego poprzez Ukrainę. A władze w Kijowie zapewniły wczoraj, ze mogą zwiększyć tranzyt surowca do innych krajów.