Węgierski lider

Pieniądze inwestorów popłynęły na Węgry i do Czech. Tam najmocniej drożały akcje i waluty

Publikacja: 12.07.2010 05:04

W ostatnim tygodniu w przeliczeniu na dolary najwięcej można było zyskać w Budapeszcie. W takim ujęc

W ostatnim tygodniu w przeliczeniu na dolary najwięcej można było zyskać w Budapeszcie. W takim ujęciu od początku roku na plusie są tylko giełdy w Turcji i Indiach.

Foto: Rzeczpospolita

Informacje na temat dużo wyższej, niż oczekiwano, produkcji przemysłowej w Czechach i na Węgrzech sprawiły, że tamtejsze giełdowe indeksy poszybowały ostro w górę.

[wyimek]2,3 proc. stracił WIG20 od początku roku (licząc w złotych)[/wyimek]

Zdecydowanym liderem był parkiet w Budapeszcie, gdzie indeks BUX, uwzględniając zmiany na rynku walutowym, zyskał prawie 10 proc. W Czechach wskaźnik PX50 podskoczył o przeszło 4 proc.

Warto zwrócić też uwagę na chiński rynek kapitałowy. W tym tygodniu ceny wzrosły na nim średnio o 3,7 proc. W tym roku lepszy wynik zanotowano tylko raz – w pierwszym tygodniu stycznia. Ten nagły zwrot należy wiązać z powrotem części pieniędzy z rynku pierwotnego (zakończenie oferty Agricultural Bank of China), w czym już wcześniej analitycy upatrywali szansy dla przeżywającej kłopoty chińskiej giełdy.

Przed rynkami wschodzącymi optymistyczne prognozy na dalszą część roku kreślą też analitycy. – Motorem napędowym globalnej gospodarki mają być w drugiej połowie roku rynki wschodzące – twierdzą analitycy Citigroup.

W piątek podwyższyli oni rekomendację dla polskich akcji do „neutralnie”. W ich ocenie najlepsze perspektywy z krajów wschodzących mają jednak rynki akcji w Rosji, Turcji, Tajlandii, Korei i na Tajwanie.  Gorzej natomiast oceniają kraje Ameryki Łacińskiej z uwagi między innymi na spodziewane podwyżki stóp procentowych.

Taki ruch niespodziewanie wykonał bank centralny Korei Południowej, podwyższając stopy procentowe pierwszy raz od wybuchu kryzysu. Po Australii, Indiach, Tajwanie i Malezji jest to kolejny kraj, który zaostrzył politykę pieniężną. To krok w walce z inflacją, który nie zagrozi wzrostowi gospodarczemu, twierdzą jednak  ekonomiści.

Również Międzynarodowy Fundusz Walutowy w ubiegłym tygodniu zrewidował prognozy wzrostu dla globalnej gospodarki, którą „ciągnąć” mają właśnie kraje z rynków wschodzących, głównie z Azji. W tym roku globalny wzrost ma sięgnąć 4,6 proc., a w przyszłym ma on nieco zwolnić. Jeśli tak rzeczywiście miałoby być, to giełdy powinny zacząć to wyceniać już jesienią tego roku.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=c.adamczyk@rp.pl]c.adamczyk@rp.pl[/mail][/i]

Informacje na temat dużo wyższej, niż oczekiwano, produkcji przemysłowej w Czechach i na Węgrzech sprawiły, że tamtejsze giełdowe indeksy poszybowały ostro w górę.

[wyimek]2,3 proc. stracił WIG20 od początku roku (licząc w złotych)[/wyimek]

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień