W piątek do obrotu weszło 8,1 mln akcji Enei serii B, czyli 2 proc. kapitału spółki. To walory przyznane osobom, które pracowały lub pracują w należącej do grupy kapitałowej Enei Elektrowni Kozienice. Kurs Enei w czasie piątkowej sesji lekko spadał – na koniec dnia płacono za nie 22,28 zł, 0,71 proc. mniej niż dzień wcześniej.
Akcje Enei, którymi od piątku można handlować na GPW, przyznano niemal 1,4 tys. osób. Przy obecnej wycenie wartość pakietu to 180 mln zł. Czy załoga szybko upłynni walory? Nic na to nie wskazuje. W piątek właścicieli zmieniły papiery za 1,9 mln zł. W wolnym obrocie jest ponad 20 proc. akcji firmy. Inwestorzy liczą, że w tym roku ogłoszone zostanie wezwanie na 100 proc. jej walorów podczas pełnej prywatyzacji spółki.
[wyimek]9,9 mld zł jest warta, według giełdowej wyceny, cała Enea[/wyimek]
W sumie wydano pracownikom 7,5 proc. kapitału Enei. Większość akcji jest objęta zakazem handlu do lutego 2012 r. Zdaniem przedstawicieli „Solidarności” spółka może być narażona na spory sądowe z częścią osób, którym przyznano walory. Według nich niesprawiedliwie podzielono je w zależności od stażu pracy. Problem pojawia się w przypadku osób, które były przenoszone do pracy w spółkach zależnych Enei. Zdaniem związkowców powinny one dostać więcej akcji. Spółka wyjaśnia, że te argumenty są bezpodstawne. Obecne prawo nie przewiduje możliwości, by układy zawarte z organizacjami pracowniczymi w 2006 i 2007 r. były zmieniane.