- Sądzę, że jest problem z tym, by patrzeć na tego typu działalność inwestycyjną, jak na biznes, a nie jak na okazję do załatwienia interesów regulacyjnych. Być może błędem było, że UKE wszedł z dobrej woli w te rozmowy. Wyszło bowiem na to, że regulator jest stroną rozmowy, a obie strony zaczęły od nas oczekiwać konkretnych ruchów.
- Czyli Netia nigdy nie chciałaby uczestniczyć w porozumieniu na warunkach TP.
- Tak. Nie było fundamentu pod porozumienie. Netia obawiała się, że utraci dostęp do usług hurtowych TP, nie zyskując nic w zamiast. Operatorzy oczywiście deklarują, że rozmowy są tylko zawieszone do czasu wyjaśnienia wszystkich spraw regulacyjnych. W tej chwili stan regulacyjny jest tylko częściowo wyjaśniony, bo decyzja na rynku czwartym, dotycząca uwalniania pętli lokalnych, czy to miedzianych czy światłowodowych, została już wydana, ale decyzja dla rynku piątego dotycząc dostępu hurtowego jest w konsultacjach i w Brukseli.
- Czy ta decyzja ma sprawić, że TP i Netia znów usiądą do rozmów?
- Obrazowo mówiąc, chodzi o to, by jej kształt nie pasował żadnej ze spółek. Musimy posadzić TP i Netię do stołu, by duże połacie kraju wyciągnąć na prędkości większe niż 6 Mb/s, a w dużych miastach zacząć myśleć o światłowodach. Kluczowa będzie decyzja dla rynku 5. Obie strony jeszcze raz potwierdzą sobie, że nie są w stanie biznesowo się rozwijać bez współpracy. Chcemy wrócić do rozmów z naszą własną propozycją, zarówno dotyczącą spółki joint venture, jak i bez niej. Jeśli chodzi o opcję z joint venture, możliwe jest żeby TP i operator alternatywny tworzyły takie spółki, a w UKE będzie składana każda umowa joint venture, którą UKE zaakceptuję pod warunkiem, że zasady korzystania z infrastruktury joint venture przez TP i operatorów alternatywnych będą równoprawne, a wpływ założycieli na joint venture sprawiedliwy, z informacją, jaka jest wartość tych inwestycji i ile tych sieci powstanie. Następnie spółki rozpoczynałyby inwestycje i kiedy byłyby już zaawansowane w ustalonym stopniu, wtedy UKE przanalizowałoby rynek i sprawdzało (oceną forward looking), czy jest na nim konkurencja (np. są kablówki, operator LLU, podmioty FTTx a być może ktoś jeszcze, jakiś Ethernet), i wtedy można byłoby zdjąć z TP obowiązki dotyczące FTTx, ale nie z kanalizacji (bo to jest baza do całej konkurencji).
Co do samej spółki joint venture nie nakładalibyśmy obowiązków na nią, bo ona rośnie. Inna możliwa, jeszcze prostsza opcja to, że TP w uzgodnieniu z UKE oferuje przejrzyste ceny (uwzględniające koszt kapitału) i rabaty za ilość, zbiera od operatorów alternatywnych wiążące obie strony zamówienia na usługi hurtowe, do UKE przychodzi z tymi umowami i udowadnia, że nie są potrzebne obowiązki, bo nie ma wąskich gardeł i potem z operatorami alternatywnymi sami to między sobą załatwiają... czyli zawierają umowy cywilno-prawne zamiast umów „bo się musi". UKE ustala tylko jakieś wartości progowe, dotyczące cen i rabatów. Inna sprawa, że na naszym rynku światłowodowym jest ciasno. NGA bowiem już mamy, kablówki to też „NGA" a mają już 5 mln gniazdek. Rozwijają się bardzo szybko. Dwa lata temu UPC przekroczyło 10 Mb/s, dziś ma 120, a myśli już o 200 Mb/s. Miasta są mocno eksplorowane przez kabel, a poza miastami nie ma wielkiego popytu na wysokie prędkości. Trzeba więc budować także popyt, poprzez wzrost podaży ciekawych, fajnych i pożytecznych usług.