TP i Netia nie porozumiały się w sprawie światłowodów

Telekomunikacja Polska i Netia chciały porozumieć się w sprawie wspólnego budowania światłowodów, ale projekt wstrzymano ze względu na sprzeczne interesy regulacyjne obu spółek - opowiada rpkom.pl Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, która chce posadzić obu operatorów z powrotem przy negocjacyjnym stole.

Publikacja: 07.03.2011 07:13

TP i Netia nie porozumiały się w sprawie światłowodów

Foto: Fotorzepa

rpkom.pl: - Na czym miało polegać światłowodowe porozumienie Telekomunikacji Polskiej z Netią?

Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej:

- Idea powstała w czasie rozmów o porozumieniu TP-UKE. Złożenie było takie, że skoro inwestycje światłowodowe są piekielnie drogie, skoro nigdzie na świecie w światłowody nikt nie inwestuje samodzielnie (chyba że dostaje publiczne dotacje), to trzeba połączyć siły największych graczy. TP i Netia zadeklarowały, że chętnie by współpracowały w tym zakresie. Minął jednak rok i nie było rezultatów. Zaproponowałam, by dalszy ciąg rozmów toczył się przy mnie, by razem wypracować jakieś rozwiązania. Takich spotkań odbyło się trzy, może cztery. Widać było ogromną polaryzację stanowisk. Sama treść kontraktu, który powoływałby spółkę

joint-venture

nie była kontrowersyjna, operatorzy dogadali się a ich porozumienie spełniało warunki uczciwej i otwartej konkurencji.

- Dlaczego firmy się nie porozumiały?

- Według mnie sprawa rozbiła się o podejście regulacyjne. TP oczekiwała wakacji regulacyjnych i chciała, by na rynku czwartym i piątym zarówno nowa spółka, jak i TP w sytuacji, jeśli korzystałaby z jej usług, byłyby uwolnione od jakichkolwiek regulacji. Netia z kolei chciała gwarancji, że zawsze będzie partnerem TP przy każdej inwestycji, przy czym Netia była otwarta na zawieranie przez każdą ze stron podobnych umów z graczami trzecimi. My oczekiwaliśmy, że infrastruktura, która miała być tworzona przez spółkę, będzie także otwarta dla innych operatorów, że będzie sprzedawana także innym graczom. Powstały problemy regulacyjne.

TP chciała, by nowa spółka była wyłączona z regulacji. Nie widziałam w tym problemu, bo spółka byłaby nowym graczem na rynku, bez znaczącej na nim pozycji. Aczkolwiek np. Holendrzy uznali, że podobną spółkę trzeba uregulować, jeśli jest ona spółką-córką firmy o znaczącej pozycji rynkowej. Według nas nie było to jednak konieczne, bo spółka nie od razu zbuduje infrastrukturę światłowodową. Co oczywiście nie oznacza, że nie zostałaby objęta podstawowymi regulacjami dotyczącymi np. udostępniania kanalizacji, wynikającymi bezpośrednio z mocy prawa. TP chciała też, by uchylić przepis z megaustawy, mówiący o tym, że operator o znaczącej pozycji rynkowej, jeśli ma obowiązki, to dotyczą one zarówno infrastruktury, która jest jego własnością, jak i tej, z której korzysta na podstawie różnych umów. Infrastruktura spółki stworzonej z Netią byłaby taką zewnętrzną, kupowaną infrastrukturą, która weszłaby w pulę regulowaną. Słowem, spółka joint venture miała służyć nie do robienia biznesu, ale do ucieczki spod regulacji. Tak by to wyglądało.

- Jakie były pani argumenty?

- Przypominałam, że zalecenie KE o regulowaniu NGA jest jasne, światłowody zostały potraktowane tak, jak infrastruktura miedziana, a jedyne odstępstwo, to wyższa wycena kapitału. Myśmy w decyzji regulacyjnej określili, że ten koszt może być wyżej wyceniony zgodnie z tym, jaki będzie koszt kapitału pozyskanego na tak kosztowną i ryzykowną inwestycję. Na przykład w Wielkiej Brytanii koszt kapitału dla inwestycji w miedź, to 8 proc. a dla FTTx – 11 proc. W Polsce miedź, to ponad 9 proc., ze względu na większe ryzyko. Dopuszczaliśmy, że koszt kapitału dla FTTx może osiągnąć 12 proc. Do rozmów na ten temat jednak nie doszło, bo spółki wcześniej przerwały rozmowy. Netia i TP powiadomiły nas o zawieszeniu rozmów.

- Różnica w interesie regulacyjnym TP i Netii była do przewidzenia.

- Sądzę, że jest problem z tym, by patrzeć na tego typu działalność inwestycyjną, jak na biznes, a nie jak na okazję do załatwienia interesów regulacyjnych. Być może błędem było, że UKE wszedł z dobrej woli w te rozmowy. Wyszło bowiem na to, że regulator jest stroną rozmowy, a obie strony zaczęły od nas oczekiwać konkretnych ruchów.

- Czyli Netia nigdy nie chciałaby uczestniczyć w porozumieniu na warunkach TP.

- Tak. Nie było fundamentu pod porozumienie. Netia obawiała się, że utraci dostęp do usług hurtowych TP, nie zyskując nic w zamiast. Operatorzy oczywiście deklarują, że rozmowy są tylko zawieszone do czasu wyjaśnienia wszystkich spraw regulacyjnych. W tej chwili stan regulacyjny jest tylko częściowo wyjaśniony, bo decyzja na rynku czwartym, dotycząca uwalniania pętli lokalnych, czy to miedzianych czy światłowodowych, została już wydana, ale decyzja dla rynku piątego dotycząc dostępu hurtowego jest w konsultacjach i w Brukseli.

- Czy ta decyzja ma sprawić, że TP i Netia znów usiądą do rozmów?

- Obrazowo mówiąc, chodzi o to, by jej kształt nie pasował żadnej ze spółek. Musimy posadzić TP i Netię do stołu, by duże połacie kraju wyciągnąć na prędkości większe niż 6 Mb/s, a w dużych miastach zacząć myśleć o światłowodach. Kluczowa będzie decyzja dla rynku 5. Obie strony jeszcze raz potwierdzą sobie, że nie są w stanie biznesowo się rozwijać bez współpracy. Chcemy wrócić do rozmów z naszą własną propozycją, zarówno dotyczącą spółki joint venture, jak i bez niej. Jeśli chodzi o opcję z joint venture, możliwe jest żeby TP i operator alternatywny tworzyły takie spółki, a w UKE będzie składana każda umowa joint venture, którą UKE zaakceptuję pod warunkiem, że zasady korzystania z infrastruktury joint venture przez TP i operatorów alternatywnych będą równoprawne, a wpływ założycieli na joint venture sprawiedliwy, z informacją, jaka jest wartość tych inwestycji i ile tych sieci powstanie. Następnie spółki rozpoczynałyby inwestycje i kiedy byłyby już zaawansowane w ustalonym stopniu, wtedy UKE przanalizowałoby rynek i sprawdzało (oceną forward looking), czy jest na nim konkurencja (np. są kablówki, operator LLU, podmioty FTTx a być może ktoś jeszcze, jakiś Ethernet), i wtedy można byłoby zdjąć z TP obowiązki dotyczące FTTx, ale nie z kanalizacji (bo to jest baza do całej konkurencji).

Co do samej spółki joint venture nie nakładalibyśmy obowiązków na nią, bo ona rośnie. Inna możliwa, jeszcze prostsza opcja to, że TP w uzgodnieniu z UKE oferuje przejrzyste ceny (uwzględniające koszt kapitału) i rabaty za ilość, zbiera od operatorów alternatywnych wiążące obie strony zamówienia na usługi hurtowe, do UKE przychodzi z tymi umowami i udowadnia, że nie są potrzebne obowiązki, bo nie ma wąskich gardeł i potem z operatorami alternatywnymi sami to między sobą załatwiają... czyli zawierają umowy cywilno-prawne zamiast umów „bo się musi". UKE ustala tylko jakieś wartości progowe, dotyczące cen i rabatów. Inna sprawa, że na naszym rynku światłowodowym jest ciasno. NGA bowiem już mamy, kablówki to też „NGA" a mają już 5 mln gniazdek. Rozwijają się bardzo szybko. Dwa lata temu UPC przekroczyło 10 Mb/s, dziś ma 120, a myśli już o 200 Mb/s. Miasta są mocno eksplorowane przez kabel, a poza miastami nie ma wielkiego popytu na wysokie prędkości. Trzeba więc budować także popyt, poprzez wzrost podaży ciekawych, fajnych i pożytecznych usług.

- Ilu mamy w Polsce abonentów FTTH?

- Prawdziwego FTTH szacuję, że może nawet ponad 50 tysięcy, z mocną tendencją wzrostową w postaci Netii, Dialogu i małych i średnich przedsiębiorstw, często wspieranych z PO IG 8.4. Także TP jest gotowa do takich działań, ma kilka „ognisk" FTTH. Ja sama testuję taką linię. Do tego dodajmy telewizje kablowe i Polska, jeśli chodzi o FTTX i DOCSIS 3.0, wypada lepiej niż myślimy, chociaż ten optymizm dotyczy głównie miast. Niezależnie od tego, ile jednak jest tych linii, to jest ich za mało, żebyśmy mogli być z tego dumni. Pieniądze unijne i pieniądze polskiego biznesu telekomunikacyjnego, jeśli zaczniemy myśleć o nich jak o jednym synergicznym zasobie, powinny zmienić ten krajobraz.

- Dziękujemy za rozmowę

rozmawiał Tomasz Boguszewicz

 

 

Dla rpkom.pl komentuje Mirosław Godlewski, prezes zarządu Netii:

- Netia była i jest zainteresowana rozwojem inwestycji światłowodowych, które postrzegamy jako bardzo istotny czynnik rozwoju cywilizacyjnego i potencjalny impuls do dalszego wzrostu konkurencyjności naszego kraju. Ponieważ tego typu przedsięwzięcia są niezwykle kosztowne i trudne do udźwignięcia przez pojedynczych operatorów, naturalnym sposobem wydają się wspólne inwestycje operatorów zainteresowanych rozwojem własnym i rynku, na którym działają.

Nasze stanowisko jest w pełni zgodne ze stanowiskiem Komisji Europejskiej. Dlatego w ubiegłym tygodniu, w trakcie spotkania "CEO roundtable", poinformowałem panią Neellie Kroes,  wiceprzewodniczącą KE oraz pana Stéphane Richard, prezesa France Telecom, że Netia niezmiennie jest zainteresowana wspólnymi z TP i innymi operatorami, inwestycjami w doprowadzanie światłowodów do polskich domów.

 

O komentarz w poprosiliśmy także Grupę TP. Oto stanowisko spółki:

Inwestycje w światłowody są niezbędną, ale zarazem bardzo drogą inwestycją, dlatego chcemy wspólnie z Netią przystąpić do ich realizacji. Współpraca konkurujących firm jest potrzebna, ale w naszej ocenie należy stworzyć niezbędne otoczenie regulacyjne. Nie chodzi nam o zmiany ustaw, ale stworzenie odpowiednich warunków biznesowych. TP spodziewa się, że zostanie przy tym zastosowane podejście znane już z innych rynków europejskich.

Przykładowo, już po wydaniu przez Komisję Europejską zalecenia w sprawie NGA, Komisja zgodziła się na czasowy brak regulacji FTTH w Austrii. Uzasadnieniem jest zbyt niski poziom rozwoju usług. Niektóre kraje UE wręcz wstrzymywały regulację światłowodów do czasu odpowiedniego upowszechnienia się tej technologii w danym kraju. W Polsce takie rozwiązania również mogły lub wręcz powinny być brane pod uwagę.

W prowadzonych rozmowach TP zmierza także do wyrównania szans obu stron umowy po powstaniu spółki. Przy zastosowaniu obecnie obowiązujących w Polsce regulacji, TP wykorzystując łącza wybudowane przez wspólną spółkę, nie mogłaby kształtować cen, czy warunków korzystania z nich. Takich ograniczeń nie miałaby z kolei Netia, a to prowadziłoby do istotnej asymetrii pomiędzy stronami. Przywoływany przykład Holandii jest specyficzny. Pewne obowiązki, związane z dostępem do sieci i sposobem kształtowania cen, zostały tam nałożone przez holenderski władze antymonopolwe, a nie regulatora rynku telekomunikacyjnego.

W Polsce do takiej sytuacji by nie doszło, ponieważ TP jako jeden z podstawowych warunków utworzenia spółki z Netią wskazała konieczność dostępu do wybudowanej infrastruktury dla innych operatorów. Bez wątpienia, to TP jest stroną bardziej tym zainteresowaną, gdyż w długoterminowej perspektywie mogło to prowadzić - zgodnie z pkt 28 Zalecenia Komisji Europejskiej w sprawie NGA - do uwolnienia części obszarów z regulacji. Jeśli chodzi o zarzut chęci uchylenia tzw. megaustawy, to TP interesowała jedynie kwestia interpretacji 13 artykułu, którego umiejscowienie w ustawie wskazuje, że powinien on dotyczyć tylko jednostek samorządu terytorialnego i podmiotów wykonujących zadania z zakresu użyteczności publicznej, do których TP się nie zalicza. TP nigdy nie kwestionowała tzw. megaustawy. W dalszym ciągu jesteśmy zainteresowani wspólnymi inwestycjami w światłowody.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy