Chińczycy chcą uranu z Namibii

Drugi producent reaktorów jądrowych w Chinach za 1,2 mld dol. chce kupić Kalahari Minerals, mającą dostęp do jednego z największych na świecie złóż uranu

Publikacja: 08.03.2011 11:06

Chińczycy chcą uranu z Namibii

Foto: Bloomberg

Wyścig o pokłady uranu w Namibii nabiera tempa. Do gry postanowiły włączyć się także Chiny. Guangdong Nuclear Power Group, druga w kraju największa firma zajmująca się konstrukcją reaktorów nuklearnych zaproponowała 290 pensów za walor Kalahari Minerals – wydobywczej spółki z siedzibą w Londynie. Proponowana cena przekracza  o 11 proc aktualną wartość akcji Kalahari na giełdzie w Londynie.

Kalahari posiada 43 proc. udziałów w Australijskiej grupie wydobywczej Extract Resources, która z kolei jest właścicielem odkrytego niedawno w Namibii złoża Husab - piątego na świecie pod względem zasobności pokładu uranu.

- Jeśli transakcja dojdzie do skutku, da ona Chińczykom dostęp do jednego z największych na świecie złóż uranu. To zapewni paliwo dla ich rozrastającej się sieci elektrowni jądrowych – ocenia Simon Tonkin, analityk Patersons Securities Ltd.

Jednak Chińczycy mogą mieć spore problemy z doprowadzeniem akwizycji do końca. Najpierw muszą przekonać do siebie zarząd Extract Resource, choć nieoficjalnie wiadomo, że ten jest ofertą bardzo zainteresowany. Drugą przeszkodą może okazać się brytyjskie Rio Tinto, trzeci największy na świecie koncern wydobywczy na świecie. Rio posiada 11,4 proc udziałów w Kalahari i 14 proc. w Extract Resources. Ponadto Brytyjczycy są właścicielami olbrzymiego złoża uranu o nazwie Rossing, które leży zaledwie 7 km od pokładu Husab. Podobno brytyjskie Rio Tinto i australijski Extract Resources prowadzą już zaawansowane rozmowy w sprawie zacieśnienia współpracy na złożach uranowych w Namibii. Dodatkowo Extract informował w zeszłym miesiącu o rozmowach z Kalahari, aby uprościć dość skomplikowaną strukturę własnościową obu spółek. Prawdopodobnie obie firmy rozważają fuzję.

Wydaje się więc, że namibijski, smakowity tort uranowy został już pokrojony i podzielony, a oferta Chin wygląda jak próba dopchania się do suto zastawionego stołu. Olbrzymi zastrzyk chińskiego kapitału może jednak okazać się, dużą pokusą dla wydobywczych potentatów i dać wielkie możliwości rozwojowe tamtejszym kopalniom.

Chińczycy ostrzą sobie zęby na namibijski uran ponieważ nie mają zbyt wielkiego wyboru. Ich dynamicznie rozwijający się rynek energetyki będzie potrzebował dużej ilości paliwa jądrowego. Do 2020 roku rynek energetyki w Chinach wzrośnie do 86 gigawatów z 11,7 planowanych na koniec tego roku.

Oferta Chińczyków choć jeszcze nie zaakceptowana, już zdążyła namieszać na rynkach kapitałowych. Akcje Kalahari na londyńskiej giełdzie rosną od rana o prawie 10 proc., natomiast walory Extract Resources podrożały w Sydney o 7,3 proc.

Dziś Namibia jest drugim w Afryce (po Nigrze) i piątym na świecie producentem paliwa nuklearnego. W zeszłym roku przemysł uranowy stanowił 5,6 proc. PKB. Według Investment House Namibia, budowa nowych kopalni pozwoli temu afrykańskiemu krajowi do 2015 roku, czterokrotnie zwiększyć wydobycie i stać się światowym potentatem branży.

Region Erongo w zachodniej cześci kraju jest niezwykle bogaty w surowce mineralne, zwłaszcza diamenty i rudy uranu. W latach 70-tych powstało tu kilka kopalni cennego surowca – wśród nich perła w koronie namibijskiego przemysłu wydobywczego - Rossing Mine, która produkując rocznie blisko 4 tys. ton tlenku radioaktywnego pierwiastka znajduje się w światowej czołówce kopalni tego typu.  Już za kilka lat może ona jednak zostać zdetronizowana przez budowaną właśnie przez spółkę Swakop Uranium kopalnię Husab, która zostanie uruchomiona w 2014 roku i ma być drugą największą na świece kopalnią rud uranu. Inwestor szacuje, że złoże zawiera 108 tys. ton tlenku uranu, z którego w kolejnych etapach przeróbki uzyskuje się paliwo jądrowe. Kopalnia po uruchomieniu będzie wydobywać rocznie blisko 7 tys. ton surowca o wartości 700 mln dolarów.

Wyścig o pokłady uranu w Namibii nabiera tempa. Do gry postanowiły włączyć się także Chiny. Guangdong Nuclear Power Group, druga w kraju największa firma zajmująca się konstrukcją reaktorów nuklearnych zaproponowała 290 pensów za walor Kalahari Minerals – wydobywczej spółki z siedzibą w Londynie. Proponowana cena przekracza  o 11 proc aktualną wartość akcji Kalahari na giełdzie w Londynie.

Kalahari posiada 43 proc. udziałów w Australijskiej grupie wydobywczej Extract Resources, która z kolei jest właścicielem odkrytego niedawno w Namibii złoża Husab - piątego na świecie pod względem zasobności pokładu uranu.

Pozostało 83% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko