Dzisiaj polski sąd odroczył bezterminowo rozprawę o uznanie i wykonalność w Polsce wyroku wiedeńskiego sądu arbitrażowego, który przyznał rację duńskiemu DPTG i odszkodowanie od Telekomunikacji Polskiej za umowę eksploatacji światłowodu północ – południe w latach 90-tych. W aktualnej odsłonie sporu Duńczycy domagają się 1,6 mld zł.
– Kilka dni temu złożyliśmy odpowiedź na wniosek DPTG, w tym pismo o jego oddalenie oraz pismo o odroczenie lub zawieszenie postępowania. Z jednej strony uważamy, że wniosek DPTG nie spełnia wymogów formalnych. Z drugiej, nie wyobrażamy sobie, aby sąd mógł podjąć decyzję bez rozpatrzenia wielu istotnych kwestii, jak ta, czy umowa między DPTG a TP została podpisana przez uprawnione osoby. Mamy co do tego wątpliwości – mówił przed rozprawą Cezary Wiśniewski, który reprezentuje w sprawie TP.
On i Zbigniew Kruczkowski, to prawnicy z wynajętej do tej sprawy przez TP kancelarii Linklaters. Mają niełatwe zadanie. Nie reprezentowali telekomu podczas postępowania arbitrażowego w Wiedniu (robiła to kancelaria Dewey Le Boeuf), a sprawa nieważności umowy z Duńczykami nie była tam w ogóle podnoszona.
Wczoraj pisma pełnomocników TP stanowiły jedną z przeszkód, by sąd mógł merytorycznie wypowiedzieć się w sprawie. Dotarły do reprezentującej Duńczyków kancelarii Wardyńscy i Wspólnicy późno – kilka dni temu.
– Apeluję o trzy miesiące na stosunkowanie się do pisma uczestnika – mówił Jan Ciećwierz, reprezentujący DPTG. Sąd rozprawę odroczył, ale nie podając kolejnego terminu. Losy orzeczenia arbitrażu z września ub. r. są ważne, bo dotyczą dopiero pierwszej faz współpracy DPTG?i TP. Za okres od połowy 2004 r. do końca 2009 r. Duńczycy chcą kolejnych 1,2 mld zł.