Z najnowszego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynika, że frank jest przewartościowany wobec euro o 32 proc., a wobec dolara o blisko 40 proc.
Jednocześnie według OECD złoty jest wobec dolara niedowartościowany o ponad 50 proc. To sugeruje, że polska waluta powinna się wobec szwajcarskiej znacząco umocnić. Wyliczenia ekspertów organizacji opierają się na teorii parytetu siły nabywczej. Wynika z niej, że po przeliczeniu na jedną walutę ceny identycznych dóbr w poszczególnych krajach powinny się zrównać. Bazuje na niej także słynny indeks Big Maca publikowany przez "The Economist".
Polscy analitycy nie są aż tak dużymi optymistami, ale także oni przewidują osłabienie się franka wobec złotego .
Rafał Benecki, ekonomista ING Banku, wskazuje na czynniki sugerujące, że potencjał do dalszego umocnienia się franka wyczerpuje się. – Jest on już znacznie przewartościowany. Dodatkowo, jeśli stopy procentowe w strefie euro wzrosną znacznie szybciej niż w Szwajcarii, na co się zanosi, to szwajcarska waluta może się osłabić – podkreśla Benecki. Dlatego też według prognoz ING na koniec roku frank ma kosztować 2,82 zł. Gdyby szacunki ING się sprawdziły, miesięczna rata od kredytu we frankach zaciągniętego na początku 2007 r. na kwotę 300 tys. zł i 30 lat spadłaby o około 100 zł.
Na umocnienie złotego wobec waluty Helwetów liczy szczególnie kilkaset tysięcy gospodarstw domowych w Polsce, które spłacają raty kredytów hipotecznych zaciągniętych w tej walucie. Choć oprocentowanie pożyczek we frankach jest rekordowo niskie, to wzrost kursu franka w ostatnich tygodniach sprawił, że co miesiąc do banku trzeba oddać więcej złotych niż jeszcze kilka miesięcy temu. Jeśli więc eksperci OECD okażą się lepszymi prognostami, koszty kredytów znacząco spadną.