Lotos opublikował dziś wyniki finansowe za pierwszy kwartał, z których wynika, że miała 635,25 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 22,87 mln zł zysku rok wcześniej.

Wynik operacyjny grupy wyniósł 412,55 mln zł, co oznacza wzrost o 280,55 mln zł. Grupa osiągnęła 6519,51 mln zł skonsolidowanych przychodów (3911,6 mln zł rok wcześniej). Dane opublikowane w raporcie są lepsze od przewidywań analityków, którzy prognozowali zysk w wysokości od 454-639 mln zł.

Jak powiedział "Rz" wiceprezes ds. finansów Mariusz Machajewski, na wynik Lotosu pozytywnie wpłynęło przeszacowanie zapasów, przez co zysk z działalności operacyjnej wzrósł o 278 mln zł. Poza tym dzięki zakończeniu programu rozbudowy rafinerii w Gdańsku wzrosła produkcja oraz sprzedaż paliwa i innych produktów o prawie 30 proc. w porównaniu do pierwszego kwartału 2010 r. – To bezpośredni efekt naszych działań inwestycyjnych i Programu 10 Plus – powiedział "Rz" wiceprezes Machajewski. I przypomniał, że w pierwszym trzech miesiącach ubiegłego roku firma korzystała z importu komponentów do produkcji.

Wiceprezes Machajewski zapewnia, że na koniec roku firma jest w stanie osiągnąć ponad 1 mld zł zysku netto. – Skala firmy po rozbudowie rafinerii uzasadnia tego typu wyniki – dodaje.

Sytuacja na rynku rafineryjnym nadal nie jest dobra – w zeszłym kwartale znów spadły marze rafineryjne – do 1,66 dol. na baryłce czyli pogorszyła się opłacalność przerobu ropy. Zjawisko to częściowo zrekompensowała poprawa dyferencjału (do 2,88 dol. na baryłce), czyli wzrosła różnica między ceną ropy Brent (z Morza Północnego) a rosyjską Ural. Lotos przerabia tańszy surowiec, importowany z Rosji.