Banki nie mogą udzielać zbyt wysokich kredytów

Klient nie zadłuży się dziś ponad miarę równie łatwo jak kilka lat temu. Nie pozwolą mu na to administracyjne ograniczenia w dostępności kredytów nałożone na banki przez Komisję Nadzoru Finansowego

Aktualizacja: 12.05.2011 08:00 Publikacja: 12.05.2011 01:18

Kwota zaległych płatności konsumentów bardzo szybko rośnie. nieco wolniej przybywa niesolidnych dłuż

Kwota zaległych płatności konsumentów bardzo szybko rośnie. nieco wolniej przybywa niesolidnych dłużników

Foto: Rzeczpospolita

Przed zakupem jednostek funduszy inwestycyjnych klient powinien wypełnić ankietę testującą jego wiedzę na temat instrumentów finansowych, odporność na ryzyko, szacującą zasobność portfela. Na podstawie udzielonych odpowiedzi nowemu klientowi rekomendowana jest jedna z kilku strategii.

Praktyki takiej nie ma przy udzielaniu kredytów. Jest to o tyle uzasadnione, że w tym przypadku wystarczy znać i rozumieć prostą zasadę: pożyczone od banku pieniądze należy oddać zgodnie z ustalonym w umowie harmonogramem.

Nieco bardziej skomplikowane reguły dotyczą np. karty kredytowej. Trzeba znać warunki pozwalające uniknąć płacenia odsetek i wiedzieć, jaki będzie realny koszt kredytu, jeżeli warunków tych się nie spełni. Z kolei osoby zaciągające kredyty walutowe powinny zdawać sobie sprawę z tego, jak duży wpływ na wysokość zobowiązań mogą mieć zmiany kursów walut. Jednak praktyczna, niezbędna wiedza o kredycie gotówkowym czy ratalnym w zasadzie sprowadza się do tego, że należy terminowo spłacać raty, bo w przeciwnym razie bank naliczy karne odsetki.

Dokładnie policz

Od odpowiedzialnego kredytobiorcy można wymagać, by przed zawarciem umowy z bankiem przeczytał ją i domagał się wyjaśnienia punktów, których nie rozumie. Można też oczekiwać, że klient oszacuje, jaką kwotę jest w stanie miesięcznie przeznaczyć na spłatę kredytu i nie zaciągnie zobowiązań przekraczających jego możliwości finansowe.

Nie zawsze jednak tak racjonalnie podchodzimy do zadłużania się. Nierzadko zależy nam przede wszystkim na tym, by pożyczyć jak najwięcej. Poszukujemy banku, który gotów jest udzielić wysokiego kredytu. Robimy wszystko, by przedstawić swoją sytuację finansową jak najbardziej optymistycznie. Gdy pojawiają się problemy ze spłatą, niejednokrotnie mamy pretensję do banku o nadmierne obciążenie ratami.

I trzeba przyznać, że do niedawna zbytnia wiara w to, że bank udzieli tylko takiego kredytu, na jaki nas stać, mogła się okazać zawodna. Mimo istnienia sprawnego systemu wymiany informacji o kredytobiorcach i ich zobowiązaniach wobec banków przynajmniej w niektórych przypadkach kredyty były udzielane stanowczo zbyt łatwo.

Było zbyt łatwo

Jeszcze kilka lat temu zadłużenie się w taki sposób, że łączna wysokość miesięcznych rat była większa niż dochody kredytobiorcy, nie sprawiało większego kłopotu. Wystarczyło zgłosić się po kolejne kredyty, zanim w międzybankowej bazie pojawiły się informacje o problemach ze spłatą poprzednich.

Sygnał, że dotąd klient prawidłowo spłacał swoje zobowiązania, działał jednoznacznie na jego korzyść i nie skłaniał banku do sprawdzenia, czy przypadkiem nie ma do czynienia z osobą nadmiernie zadłużoną. Instytucja udzielająca kredytu często nie badała, czy klienta będzie stać na spłatę. Zakładała, że osoba, która dotąd dobrze sobie radziła ze spłatami, poradzi sobie i tym razem.

Na ratę tylko połowa dochodów

Obecnie banki są zobligowane do tego, by nie tylko potwierdzić brak opóźnień w obsłudze innych kredytów, ale także obliczyć, jaka część dochodów klienta jest przeznaczana na ich spłatę. Od wyniku tych obliczeń zależy podpisanie kolejnej umowy kredytowej.

Komisja Nadzoru Finansowego zarekomendowała (takie zalecenie jest dla banków wiążące), by miesięczne obciążenie kredytobiorcy zobowiązaniami na rzecz banków nie przekraczało 50 proc. jego dochodów. Wyjątek zrobiono tylko dla osób o ponadprzeciętnych zarobkach (punktem odniesienia jest średnie wynagrodzenie w gospodarce); klienci ci na obsługę zadłużenia mogą przeznaczać do 65 proc. dochodów. Jeśli udzielenie kredytu, o który wnioskuje klient, spowodowałoby przekroczenie tego progu, bank musi odmówić pożyczenia pieniędzy.

Skrupulatne przestrzeganie tego zalecenia powinno radykalnie zmniejszyć liczbę przypadków nadmiernego zadłużenia. Nie wyeliminuje jednak ryzyka, że rozsądnie udzielony kredyt z czasem zacznie sprawiać kłopoty. Bo np. zadłużony klient straci pracę albo w jego życiu pojawią się dodatkowe, niemożliwe do uniknięcia wydatki.

Jednak nawet w takiej sytuacji kredyt nie musi stać się nadmiernym ciężarem. Można wówczas wykorzystać możliwości, które są elementem produktu kredytowego, spróbować wynegocjować korzystniejsze warunki spłaty (np. zwiększyć liczbę rat), a niekiedy też skorzystać z dodanego do kredytu ubezpieczenia.

Więcej swobody

Sposobem na ograniczenie ryzyka jest wybór takiego kredytu, który zostawia klientowi pewną dowolność przy spłacie. Umowa o kredyt gotówkowy lub ratalny precyzuje daty, w których do banku muszą trafić kolejne płatności. Jeżeli klient przekroczy ten termin, kredyt będzie traktowany jak obsługiwany nieprawidłowo ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Ale są też produkty, przy których harmonogram spłaty nie jest sztywno określony. Najlepszym przykładem jest tu linia kredytowa w rachunku. Jeżeli została przyznana na podstawie wpływów na konto, bank zadowoli się tym, że zadeklarowane wynagrodzenie systematycznie wpływa na rachunek. To wystarczy, by na bieżąco wywiązywać się z umowy. Klient nie jest zobligowany, by co miesiąc ograniczać stan zadłużenia.

Zatem wybierając linię kredytową w rachunku, zamiast pożyczki gotówkowej, można samodzielnie decydować o tym, kiedy zwracamy bankowi należne mu pieniądze. Jednak spłata takiego kredytu wymaga większej dyscypliny.

Dłuższy okres spłaty

Jeżeli kredyt staje się zbyt trudny do udźwignięcia, warto rozważyć wydłużenie okresu spłaty. Zależy to oczywiście od banku, który musi się zgodzić na zmianę warunków umowy. Wydłużenie czasu kredytowania oznacza, że zwiększy się suma zapłaconych odsetek. Ale w niektórych sytuacjach może to być jedyny sposób, by poradzić sobie z obsługą zadłużenia.

O tym, by zapewnić sobie stosunkowo długi okres spłaty, warto pamiętać już w momencie zawierania umowy z bankiem. Zawsze, w miarę możliwości finansowych, można spłacać więcej, niż wymaga bank.

Pomoc ubezpieczyciela

W niektórych okolicznościach pomocą dla zadłużonego może być ubezpieczenie spłaty kredytu. Czasami jest ono obowiązkowym (płatnym) dodatkiem do kredytu, czasem to od klienta zależy, czy z takiej polisy skorzysta.

Ubezpieczenie nie zadziała w każdej sytuacji. Towarzystwo nie przejmie spłacania kredytu tylko dlatego, że sytuacja finansowa kredytobiorcy pogorszyła się i nie stać go na kolejne raty. Aby świadczenie zostało wypłacone, kłopoty finansowe klienta muszą mieć ściśle określone przyczyny, takie jak np. utrata pracy. Wtedy dodatkowym warunkiem jest uzyskanie formalnego statusu osoby bezrobotnej, a niekiedy też prawa do zasiłku. Rozwiązanie umowy o pracę musi nastąpić z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. A to oznacza, że zgoda na formułę „za porozumieniem stron" może uniemożliwić wypłatę z polisy.

Nie zawsze też ubezpieczyciel weźmie na siebie spłatę całego zadłużenia. Jego odpowiedzialność może być ograniczona np. do trzech miesięcznych rat wymaganych bezpośrednio po utracie pracy przez klienta.

Wykupienie ubezpieczenia nie powinno w żadnym razie zachęcać do zadłużania się ponad miarę. Polisa daje ochronę tylko w losowych, trudnych do przewidzenia okolicznościach. Przydatność tego produktu jest więc ograniczona. Ale jeżeli spodziewamy się, że np. zatrudniająca nas firma może redukować zatrudnienie, zakup takiego dodatku do kredytu może się opłacić.

Opinia

Paweł Pietryka, dyrektor pionu klientów indywidualnych BNP Paribas Bank Polska

To nie wstyd się zadłużać. Rzecz w tym, aby robić to mądrze i nie przesadzić. Należy pamiętać, że każdy kredyt trzeba będzie kiedyś spłacić. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich wydarzeń, które w przyszłości mogą naruszyć naszą stabilność finansową.

Banki stosują różnego rodzaju modele i systemy zabezpieczające, pomagające klientom oszacować ich zdolność kredytową, czyli maksymalną kwotę zobowiązań możliwych do zaciągnięcia. Wszystko po to, aby pozostawić bezpieczny margines, bufor, na wypadek, gdyby nagle się okazało, że dysponujemy niższymi dochodami, niż planowaliśmy. Za każdym razem, kiedy staramy się o kredyt, musimy przedstawić w banku zaświadczenie o dochodach, obrazujące również charakter naszego stosunku pracy.

Nie ma jednej uniwersalnej metody wyliczenia zdolności kredytowej. W bankach stosowane są różne podejścia, różne polityki kredytowe. Ponadto wszystkie instytucje podlegają nadzorowi, który również określa pułapy zadłużenia dla konkretnych poziomów dochodów.

Czasami klienci nie przyznają się do wszystkich swoich kredytów. Zwyczajnie zapominają lub też nie zdają sobie sprawy, że łącznie są to pokaźne kwoty. Dlatego banki dokładnie sprawdzają historię kredytową klienta, w tym zobowiązania zaciągnięte w innych bankach. Wykorzystują do tego celu również dane z Biura Informacji Kredytowej.

Nie warto ukrywać swoich zobowiązań czy bieżących kosztów życia. Jeśli zaciągamy zbyt duży kredyt, ryzykujemy, że nie będziemy w stanie go spłacić i sami sobie zaszkodzimy.

Dlatego sytuacji, gdy bank odmawia nam kredytu, nie należy uznawać za złe potraktowanie. Często można dopasować inne rozwiązanie: niższą kwotę kredytu albo dłuższy okres spłaty. Banki są w stanie elastycznie dostosować swoją ofertę do możliwości klienta. Wystarczy o tym porozmawiać z doradcą. Warto polegać na specjalistach.

Przed zakupem jednostek funduszy inwestycyjnych klient powinien wypełnić ankietę testującą jego wiedzę na temat instrumentów finansowych, odporność na ryzyko, szacującą zasobność portfela. Na podstawie udzielonych odpowiedzi nowemu klientowi rekomendowana jest jedna z kilku strategii.

Praktyki takiej nie ma przy udzielaniu kredytów. Jest to o tyle uzasadnione, że w tym przypadku wystarczy znać i rozumieć prostą zasadę: pożyczone od banku pieniądze należy oddać zgodnie z ustalonym w umowie harmonogramem.

Pozostało 95% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy