Reklama
Rozwiń
Reklama

Niemcy zamkną elektrownie jądrowe do 2022 r.

Za 11 lat wyłączona zostanie ostatnia niemiecka elektrownia atomowa. Rząd Angeli Merkel podjął tę decyzję pod wpływem protestów społecznych po katastrofie w Japonii. Zastąpienie energii z atomu odnawialnymi źródłami oznacza pewną podwyżkę cen ostrzegają eksperci

Publikacja: 30.05.2011 10:03

Niemcy zamkną elektrownie jądrowe do 2022 r.

Foto: Bloomberg

Siedem elektrowni atomowych wyłączonych po marcowej katastrofie w Fukushimie nie będzie ponownie uruchomionych. To samo dotyczy jednej  wyłączonej jeszcze wcześniej. Pracować ma pozostałych dziewięć  siłowni, a sześć z nich do 2021 roku. Natomiast trzy ostatnie elektrownie, technologicznie najnowocześniejsze, zostaną zamknięte rok później.  Merkel  argumentowała, że chce, aby energia elektryczna przyszłości była bezpieczniejsza, a jednocześnie opłacalna i pewna.

– To nic innego jak powrót do status quo – orzekli przywódcy opozycji. Zgodnie z decyzjami rządu SPD i Zielonych z 2002 roku wszystkie niemieckie siłownie jądrowe miały zostać stopniowo wyłączane, tak aby w 2022 roku w sieci nie było ani jednej z nich. Obecny rząd uznał jednak, że tak szybka rezygnacja z energii atomowej jest równoznaczna z marnotrawstwem środków. Przekonanie to opierało się na założeniu, że niemieckie siłownie należą do najbardziej bezpiecznych na świecie. W roku ubiegłym zdecydowano więc o przedłużeniu okresu ich funkcjonowania. Zgodnie więc z pierwotnym planem rządu ostatnia elektrownia miała zostać wyłączona w 2035 roku.

Tragedia w Fukushimie wywołała w Niemczech popłoch. Rząd zdecydował więc niemal natychmiast o wyłączeniu siedmiu najstarszych elektrowni, zapowiadając zmianę całej strategii. Nie brak opinii, że decydującym czynnikiem była nie tyle troska o bezpieczeństwo, ile względy polityczne. Za dwa lata odbędą się wybory parlamentarne i rządząca obecnie koalicja CDU/CSU oraz FDP pragnęły za wszelką cenę uniknąć tematu energetyki atomowej jako głównego punktu  kampanii wyborczej. Z badań wynika, że dwie trzecie społeczeństwa opowiada się za rezygnacją z energii atomowej w ciągu najbliższych pięciu lat. 71 proc. pytanych o zdanie zapewnia zaś, że gotowi są płacić za energię 20 euro więcej miesięcznie po warunkiem, że nie będzie to energia z elektrowni jądrowych.

Niemcy nie są jedynym krajem w Europie, który rezygnuje z energii jądrowej. Kilka dni temu decyzję o całkowitym wstrzymaniu nowych inwestycji podjął parlament Szwajcarii, w  efekcie ostatnia – najnowsza  elektrownia atomowa – zostanie tam zamknięta w 2034 roku.  Wydarzenia w Fukushimie podzieliły Europę na zwolenników i przeciwników energii atomowej. W jednej grupie z Niemcami i Szwajcarią mogą być Włochy i Austria, w drugiej – promocję elektrowni podtrzymuje Francja i Wielka Brytania, a  nowe projekty nadal zamierzają kontynuować m.in. Bułgaria, Litwa, Czechy i Polska.

Na fali protestów przeciwko energetyce nuklearnej i obaw o stan reaktorów w Europie Komisja Europejska podjęła decyzję o wykonaniu specjalnych testów bezpieczeństwa we wszystkich działających obiektach w krajach członkowskich.

Reklama
Reklama

Plan zamykania elektrowni atomowych to wielka porażka niemieckich koncernów energetycznych, którym udało się w roku ubiegłym skłonić rząd do przedłużenia okresu ich działania. Ocenia się, że firmy E.On, RWE, EnBW, z których każda ma elektrownie, muszą się liczyć w tym roku z obniżeniem zysków nawet o ok. 30 proc.

Skutki rządowej decyzji w poniedziałek były zauważalne na niemieckiej giełdzie. Inwestorzy zareagowali na decyzję władz, wyprzedając akcje RWE i E.On, w efekcie straciły na wartości ponad 2 proc. Ten rok jest wyjątkowo trudny dla obu firm – ich kapitalizacja spada, notowania papierów RWE są teraz niższe o 17,9 proc. niż na początku roku, a E.ON – o ponad 12 proc. Rezygnując z atomu, Niemcy postanowili postawić na energetykę odnawialną. W ubiegłym roku te źródła dostarczyły ok. 17 proc. energii potrzebne w kraju. Niemieckie firmy należą do liderów w produkcji urządzeń do jej produkcji, a cała branża zatrudnia już 340 tys. osób. Eksperci z federacji zrzeszającej producentów zielonej energii w  Niemczech zapewniają, że te firmy są gotowe zainwestować nawet 200 mld euro w ciągu dziewięciu lat. Ale eksperci oceniają sceptycznie te obietnice. Niemieckie władze praktycznie subsydiują  tę produkcję, gwarantując firmom wysokie ceny nabycia energii i to w ramach 15-letnich umów.

Polska w grupie popierającej energetykę jądrową

Przygotowania do budowy pierwszej w kraju elektrowni atomowej wchodzą w decydującą fazę. Gdy tylko pakiet prawa atomowego wejdzie w życie, a nastąpi to  1 lipca, Polska Grupa Energetyczna będzie mogła ogłosić przetarg na dostawę technologii. Najpewniej we wrześniu PGE, którą rząd wytypował do realizacji projektu atomowego, opublikuje warunki przetargu i oczekiwania, jakie będą musieli spełnić dostawcy.

Do połowy przyszłego roku firmy zainteresowane polskim projektem będą mieć czas na złożenie wstępnych ofert. Na pewno zrobią to francuska Areva i amerykańskie koncerny Westinghouse oraz GE Hitachi. Udział w przetargu w Polsce analizują również szefowie rosyjskiej państwowej firmy Rosatom, która ostatnio wygrała kontrakt na dostawę technologii do Turcji. Na razie zainteresowane firmy deklarują, że ich reaktory pozwalają na terminowe wykonanie inwestycji w Polsce, czyli do 2020 r., są w pełni bezpieczne, a koszty pomimo katastrofy w Japonii nie wzrosną. Rząd zdecyduje za dwa lata, jaka technologia zostanie zastosowana w polskim projekcie.

W ciągu najbliższych kilku tygodni PGE zamierza wytypować listę trzech miejsc, w których mogłaby powstać elektrownia. Wybrane lokalizacje zostaną poddane analizom, które mogą potrwać co najmniej kilka miesięcy. Od wyboru lokalizacji dla elektrowni zależą jej koszty. Chodzi z jednej strony o miejsce, które zapewni możliwie najtańszy dostęp do wody wykorzystywanej przy chłodzeniu reaktora. Z drugiej zaś – lokalizacja powinna ułatwić budowę linii energetycznych służących przesłaniu energii z elektrowni w głąb kraju.

Najwięcej kontrowersji wzbudzają od początku wydatki na budowę. Rząd szacuje je nawet na 55 mld zł. W tym na sam zakup technologii potrzeba ok. 40 mld zł.

Reklama
Reklama

Polskie władze chcą, by do 2030 roku działały w kraju dwie elektrownie – o mocy 3 tys. MW każda. Budowa drugiej ma ruszyć około 2020 roku, ale czy będzie to robił PGE, jeszcze nie wiadomo.

Siedem elektrowni atomowych wyłączonych po marcowej katastrofie w Fukushimie nie będzie ponownie uruchomionych. To samo dotyczy jednej  wyłączonej jeszcze wcześniej. Pracować ma pozostałych dziewięć  siłowni, a sześć z nich do 2021 roku. Natomiast trzy ostatnie elektrownie, technologicznie najnowocześniejsze, zostaną zamknięte rok później.  Merkel  argumentowała, że chce, aby energia elektryczna przyszłości była bezpieczniejsza, a jednocześnie opłacalna i pewna.

– To nic innego jak powrót do status quo – orzekli przywódcy opozycji. Zgodnie z decyzjami rządu SPD i Zielonych z 2002 roku wszystkie niemieckie siłownie jądrowe miały zostać stopniowo wyłączane, tak aby w 2022 roku w sieci nie było ani jednej z nich. Obecny rząd uznał jednak, że tak szybka rezygnacja z energii atomowej jest równoznaczna z marnotrawstwem środków. Przekonanie to opierało się na założeniu, że niemieckie siłownie należą do najbardziej bezpiecznych na świecie. W roku ubiegłym zdecydowano więc o przedłużeniu okresu ich funkcjonowania. Zgodnie więc z pierwotnym planem rządu ostatnia elektrownia miała zostać wyłączona w 2035 roku.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Ekonomia
Świętujący swe 60-lecie PONAR Wadowice zaczyna dwa duże, nowe przedsięwzięcia
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Ekonomia
Zakończył się BraveCamp – tygodniowa akademia przedsiębiorczości dla młodych innowatorów
Ekonomia
Polska dekada innowacji: z akwarium na bezkresne morze
Ekonomia
Dzięki BraveCampowi uczelnie budują przestrzeń do innowacji
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Ekonomia
Polskie MŚP ciągle z potencjałem
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama