Siedem elektrowni atomowych wyłączonych po marcowej katastrofie w Fukushimie nie będzie ponownie uruchomionych. To samo dotyczy jednej wyłączonej jeszcze wcześniej. Pracować ma pozostałych dziewięć siłowni, a sześć z nich do 2021 roku. Natomiast trzy ostatnie elektrownie, technologicznie najnowocześniejsze, zostaną zamknięte rok później. Merkel argumentowała, że chce, aby energia elektryczna przyszłości była bezpieczniejsza, a jednocześnie opłacalna i pewna.
– To nic innego jak powrót do status quo – orzekli przywódcy opozycji. Zgodnie z decyzjami rządu SPD i Zielonych z 2002 roku wszystkie niemieckie siłownie jądrowe miały zostać stopniowo wyłączane, tak aby w 2022 roku w sieci nie było ani jednej z nich. Obecny rząd uznał jednak, że tak szybka rezygnacja z energii atomowej jest równoznaczna z marnotrawstwem środków. Przekonanie to opierało się na założeniu, że niemieckie siłownie należą do najbardziej bezpiecznych na świecie. W roku ubiegłym zdecydowano więc o przedłużeniu okresu ich funkcjonowania. Zgodnie więc z pierwotnym planem rządu ostatnia elektrownia miała zostać wyłączona w 2035 roku.
Tragedia w Fukushimie wywołała w Niemczech popłoch. Rząd zdecydował więc niemal natychmiast o wyłączeniu siedmiu najstarszych elektrowni, zapowiadając zmianę całej strategii. Nie brak opinii, że decydującym czynnikiem była nie tyle troska o bezpieczeństwo, ile względy polityczne. Za dwa lata odbędą się wybory parlamentarne i rządząca obecnie koalicja CDU/CSU oraz FDP pragnęły za wszelką cenę uniknąć tematu energetyki atomowej jako głównego punktu kampanii wyborczej. Z badań wynika, że dwie trzecie społeczeństwa opowiada się za rezygnacją z energii atomowej w ciągu najbliższych pięciu lat. 71 proc. pytanych o zdanie zapewnia zaś, że gotowi są płacić za energię 20 euro więcej miesięcznie po warunkiem, że nie będzie to energia z elektrowni jądrowych.
Niemcy nie są jedynym krajem w Europie, który rezygnuje z energii jądrowej. Kilka dni temu decyzję o całkowitym wstrzymaniu nowych inwestycji podjął parlament Szwajcarii, w efekcie ostatnia – najnowsza elektrownia atomowa – zostanie tam zamknięta w 2034 roku. Wydarzenia w Fukushimie podzieliły Europę na zwolenników i przeciwników energii atomowej. W jednej grupie z Niemcami i Szwajcarią mogą być Włochy i Austria, w drugiej – promocję elektrowni podtrzymuje Francja i Wielka Brytania, a nowe projekty nadal zamierzają kontynuować m.in. Bułgaria, Litwa, Czechy i Polska.
Na fali protestów przeciwko energetyce nuklearnej i obaw o stan reaktorów w Europie Komisja Europejska podjęła decyzję o wykonaniu specjalnych testów bezpieczeństwa we wszystkich działających obiektach w krajach członkowskich.