- Około połowy naszych abonentów, która ma taką możliwość, poświęca statystycznie kilkanaście minut dziennie na oglądanie pozycji z serwisu Ipla – powiedział podczas trwającej w Sopocie 10. Konferencji Technik Szerokopasmowych Jacek Kobierzycki, prezes zarządu i współwłaściciel łódzkiej sieci kablowej Toya.
Toya wdrożyła serwis, jako widget, na swojej platformie DVB-C. Dostępny jest w usłudze telewizji cyfrowej Toya 3G. Usługa jest obecnie darmowa dla klientów sieci kablowej. Redefine, spółka z grupy Polsatu, nie pobiera od operatora opłat za udostępnienie serwisu Ipla. - Wdrożenie kosztowało obie strony tylko czas i pracę – powiedział Jacek Kobierzycki. – Kiedy w liniowym kanale kończy się odcinek popularnego serialu zainteresowani nim przenoszą się do serwisu VoD na Ipli. Obserwujemy, że widzowie uciekają do serwisu także w czasie bloków reklamowych w liniowej TV – dodał szef Toyi.
Jego zdaniem dla operatorów usług telewizyjnych i dostępowych nie ma ucieczki przed implementacją do swojej oferty serwisów OTT (ang.over-the-top) internetowych wydawców, choćby dzisiaj nawet nie było z tego jeszcze przychodów.
Podczas dyskusji na forum 10. KTS Robert Kowalczyk, szef włocławskiego SatFilmu, wskazywał na trudności z wdrażaniem nowych usług. – Z tego co wiem żaden operator w Europie nie zarobił jeszcze na wdrożeniu wideo na życzenie. Ponosimy wysokie koszty inwestycyjne, które nie chcą się zwracać. Abonenci na fali entuzjazmu interesują się nowinkami w ofercie, ale ich zapał szybko opada. Po cyfrowe STB ustawiały się kolejki, ale wiem od zaprzyjaźnionych operatorów, że po pół roku tylko 5-8 proc. ich użytkowników korzysta z jakichkolwiek bardziej zaawansowanych funkcji – mówił Robert Kowalczyk.
- Być może na razie tylko mała część abonentów interesuje się nowymi usługami, ale nie zapominajmy, że statystycznie 10 proc. najlepszych klientów generuje 25 proc. naszych przychodów. Nowe usługi, to sposób, aby ich nie stracić – ripostował Jacek Kobierzycki.