Do e-maili w tej sprawie dotarł dziennik "The Guardian". Według jego ustaleń Departament Energetyki współpracował ściśle z trzema koncernami: EDF Energy, Arevą i Westinghouse, w celu zapewnienia, że wypadek w Japonii nie storpeduje planów budowy w Wielkiej Brytanii reaktorów jądrowych nowej generacji.
- To wydarzenie (awaria w elektrowni Fukushima, red.) może spowodować globalny odwrót od energetyki jądrowej. Musimy zrobić wszystko, by antynuklearne lobby nie zdobyło teraz swojego przyczółka – pisał w jednej z wiadomości anonimowy przedstawiciel Ministerstwa Biznesu, Innowacji i Umiejętności.
Z ujawnionych wiadomości wynika również, że przedstawiciele administracji rządowej sugerowali, że jeśli koncerny energetyczne będą przesyłać im swoje komentarze odnośnie wydarzeń w Japonii, to będą one mogły być wplatane w oficjalne oświadczenia rządowe. – Musimy wspólnie opracowywać przekaz, który zostanie przedstawiony mediom i opinii publicznej – napisano w innym e-mailu.
Brytyjczykom zależało również bardzo na tym, by awaria w Fukushimie pod żadnym pozorem nie była porównywana do katastrofy w Czarnobylu.
Rzecznik prasowy organizacji Greenpeace, Louise Hutchins, określiła ujawnioną korespondencję mianem "skandalicznej zmowy". – To jasno pokazuje, że rząd jest zaślepiony wizją energii jądrowej i w tym zakresie nie można wierzyć ani jemu, ani koncernom energetycznym – powiedziała Hutchins.