Ostrą selekcję stosuje Janina Górka-Czarnecka w Galerii Artemis w Krakowie (www.artemis.art.pl). Oprócz klasyków, jak np. Janina Kraupe-Świderska, Anna Guntner czy Tadeusz Kantor, oferuje prace niedawnych absolwentów, np. Marty Kawiorskiej, Katarzyny Makieły, Marcina Kowalika (ceny 1 – 8,5 tys. zł).
Natomiast selekcja zbyt często zawodzi na aukcjach najmłodszych artystów, które od dwóch lat zdominowały krajowy rynek aukcyjny. Zwykle wystawianych jest 100 – 120 prac, najczęściej są to obrazy, każdy w cenie wywoławczej 500 zł. Odbyło się już ponad 20 aukcji, widoczne są pewne prawidłowości cenowe. W 2009 roku i na początku 2010 obroty na typowej aukcji wynosiły ok. 150 – 160 tys. zł, a średnia cena sprzedaży to było ok. 1,6 tys. zł za obraz. W drugiej połowie ubiegłego roku obroty zmalały do poziomu ok. 90 – 120 tys. zł, wzrosła liczba spadów z licytacji, zaś średnia cena obrazu to ok. 1,1 tys. zł. Jakie są przyczyny spadku zainteresowania sztuką najmłodszych?
Niektórzy kolekcjonerzy i marszandzi sądzą, że to wynik braku ostrej selekcji oferty. Podstawowym kryterium przyjęcia obrazu na aukcję była i jest zgoda autora na niską cenę wywoławczą (500 zł). Wielu artystów nie godzi się na wystawianie prac w przypadkowym towarzystwie, na mocno nierównym lub słabym tle. Faktem jest, że dla większości absolwentów uczelni artystycznych aukcje te to szansa rynkowego debiutu. Dla wielu niezamożnych miłośników sztuki to jedyna szansa zakupu pierwszego obrazu. W najbliższym czasie odbędą się kolejne aukcje najmłodszych, ich ofertę przedstawia największy portal o krajowym rynku sztuki (www.artinfo.pl).
Licytacja to żywioł, niczego nie da się zaplanować. Nierzadko kończy się na cenie wywoławczej, a 500 zł to czasami mniej niż wynoszą koszty „produkcji" obrazu. Zwłaszcza gdy do ceny materiałów dodamy szacunkową cenę przysłowiowej iskry bożej, czyli talentu.
Gdy kupujemy prace debiutantów, bezwzględnie powinniśmy poznać je bezpośrednio, a nie tylko przez Internet lub na fotografii w katalogu. Edwin Nowacki, poznański kolekcjoner i antykwariusz (www.antyki-edwin.pl) zwraca uwagę, że jeśli znamy dorobek malarza, np. Leona Wyczółkowskiego lub Piotra Potworowskiego, to przez Internet wstępnie możemy się zorientować, jaka jest jakość artystyczna oferowanego dzieła. – Natomiast w przypadku nieznanych malarzy debiutantów nie mamy skali porównawczej. Przez to możemy nie docenić talentu nieznanego artysty i stracić okazję wyjątkowego zakupu – przekonuje Edwin Nowacki.
Pionierem aukcji najmłodszej sztuki jest Wojciech Niewiarowski z łódzkiej firmy Rynek Sztuki (www.ryneksztuki.lodz.pl). Niewiarowski już w 2006 roku organizował aukcje promujące prace najmłodszych absolwentów ASP w Łodzi.