Jeśli służby komunalne odmówią wykonywania usług nie otrzymają funduszy rządu, a zastąpią je firmy prywatne.
Już tak się dzieje w Atenach,gdzie strajkujących pracowników tamtejszego miejskiego przedsiębiorstwa oczyszczania zastąpiły sprawne firmy prywatne. Ukarani mają być także pracownicy, którzy nie strajkują, ale ich instytucje nie funkcjonują normalnie w dniach protestów. Bardzo często urzędnicy państwowych instytucji w dniach protestów, przychodzą wprawdzie do pracy ale tak pracują, jakby nie pracowali wcale. Jednym z państwowych urzędów, gdzie nadal trwa strajk okupacyjny jest ministerstwo finansów, którego pracownicy wprawdzie pojawiają się przy biurkach, ale wykorzystując lukę w prawie prowadzą „symboliczny" protest i nic nie robią. Jak na razie samo pojawienie się w pracy wystarczało, aby otrzymywali pensje. Od poniedziałku nie będzie to już możliwe. W ten sposób rząd postanowił rozprawić się z protestami paraliżującymi gospodarkę. Pierwszy test już w poniedziałek, kolejny 23 października, na kiedy to zapowiedziano strajk generalny.
—Okupacja budynków publicznych, jako forma protestu związkowego
o zostanie uznana jako regularny strajk, który jest akcją nielegalną- powiedział po sobotnim posiedzeniu rządu rzecznik Ilias Mossialos.
Przed wprowadzeniem nowych przepisów premier Jeorjos Papandreu skontaktował się z prawnikami, którzy jednogłośnie stwierdzili, że są one zgodne z prawem . Przy tym premier ma dzieję, że skutkiem tego działania będzie z jednej strony presja pracowników, którzy nie strajkują na grupki aktywistów, których będą starali się powstrzymać od protestów, z drugiej strony te wszystkie resorty, które dotychczas liberalnie podchodziły do przerywania pracy, będą zmuszone do bardziej zdecydowanego działania. Natomiast jeśli akcje wewnątrz urzędów państwowych okażą się gwałtowne w skutkach, minister dla przywrócenia porządku będzie mógł skorzystać z pomocy policji.