Od kwietnia zmienią się zasady zaokrąglania podatku od odsetek z lokat bankowych. W wyniku tego dzienna kapitalizacja przestanie być sposobem ochrony przed fiskusem. Część banków już zrezygnowała z takiego sposobu naliczania odsetek, inne mogą to zrobić w każdej chwili.
Posiadacze antypodatkowych rachunków i lokat powinni więc śledzić informacje pojawiające się na stronach internetowych banków. Jeżeli produkt z dzienną kapitalizacją pozostanie w ofercie do końca marca, nie ma powodu, by z niego rezygnować przed tą datą (o ile oczywiście oprocentowanie jest atrakcyjne). Jeśli zniknie wcześniej, warto się zastanowić, w jaki sposób zagospodarować oszczędności, by wciąż przynosiły godziwy zysk.
Likwidacja depozytów pozwalających uniknąć płacenia podatku Belki z jednej strony pogorszy warunki oszczędzania, z drugiej zaś ułatwi porównywanie ofert. Dziś zapis „5 proc." w cenniku banku może oznaczać stawkę brutto (odsetki podlegające opodatkowaniu) albo stawkę netto (odsetki, jakie realnie otrzymuje posiadacz lokaty). Gdy podatek trzeba będzie zapłacić nawet od kilku czy kilkunastu groszy odsetek, ten problem zniknie, chyba że banki przypomną sobie o polisolokatach. Ten zapomniany nieco produkt pozwala uniknąć dzielenia się zyskiem z fiskusem dzięki nadaniu lokacie terminowej formy ubezpieczenia na życie.
Mniej znane banki płacą najwięcej
Najbardziej oczywistym sposobem pomnażania oszczędności są klasyczne lokaty terminowe. Coraz częściej banki pozwalają otwierać je zdalnie przez Internet. Potwierdzeniem tożsamości osoby składającej dyspozycję jest wtedy przelew przychodzący z konta bankowego klienta.
W zestawieniu najwyżej oprocentowanych depozytów przodują mniej popularne banki, często obecne na rynku od niedawna. Najwięcej płaci FM Bank: 7 proc. w skali roku dla lokat na 12 miesięcy. Stawki powyżej 6 proc. obowiązują także dla depozytów przyjmowanych na trzy, cztery, sześć, dziewięć i 24 miesiące.