Rośnie bańka na nieruchomościach

Niskie stopy procentowe napędzają ceny nieruchomości w Niemczech, stawiając tamtejszych decydentów przed kolejnym wyzwaniem

Publikacja: 20.03.2012 02:34

Rośnie bańka na nieruchomościach

Foto: Bloomberg

Oznaki boomu nieruchomościowego w niektórych regionach Niemiec przyprawiają o ból głowy Europejski Bank Centralny (EBC), który od dwóch lat próbuje wypracować jednolitą politykę dla banków w tak różnych krajach, jak podupadła Grecja i potężne Niemcy.

O ile większość strefy euro zmaga się z wysokim zadłużeniem, recesją i pękniętą bańką kredytową, największa gospodarka bloku – Niemcy – ma zupełnie inne problemy. Jej rynek nieruchomości wykazuje oznaki przegrzania.

Bundesbank apeluje do EBC

Niemcy nie podzielają „amerykańskiego snu" o posiadaniu własnego domu z ogródkiem. Długo raczej wynajmowali mieszkania, niż je kupowali, a odsetek nieruchomości posiadanych na własność jest niski w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią.

Jednak niskie stopy procentowe i tanie kredyty z EBC dla banków ożywiły niemiecki rynek nieruchomości, który długo pogrążony był w stagnacji. W ubiegłym roku ceny wzrosły średnio o 5 proc., dwa razy więcej niż inflacja.

W małych miastach ceny nie rosną tak bardzo, ale w niektórych modnych dzielnicach Berlina i innych miast zanotowano dwucyfrowy wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem.

Niemcy nie wpadły jeszcze w bańkę spekulacyjną, mówią analitycy. Jednak „jeśli spojrzymy na wzrost cen w Niemczech w ostatnich latach (...), to nie trzeba być geniuszem, by stwierdzić, że jeżeli ceny wzrosną o kolejne 20 proc., to zaczniemy mieć do czynienia z bańką", mówi Andrew Groom, szef ds. wycen i transakcji w niemieckim oddziale nieruchomościowej firmy Jones Lang LaSalle.

Niemiecki Bundesbank uważnie przygląda się cenom domów i wezwał EBC, by w razie potrzeby przygotował się na ograniczenie wartego bilion euro programu niskooprocentowanych pożyczek, których udzielił w ostatnich tygodniach europejskim bankom.

Strach przed inflacją

Jednym z czynników stojących za wzrostem popytu na nieruchomości jest strach przed inflacją. Od hiperinflacji w latach 20. Niemcy boją się, że ich pieniądze staną się bezwartościowe. Wraz z narastaniem kryzysu zadłużenia w strefie euro i ostrzeżeniami ekonomistów, że środki stosowane przez EBC mogą zwiększyć inflację, zwykli Niemcy szukają w nieruchomościach ochrony dla oszczędności.

„Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że część pożyczek EBC trafiła na niemiecki rynek nieruchomości, tworząc bańkę spekulacyjną. To duże zagrożenie", uważa Kai Carstensen, ekonomista z monachijskiego instytutu ekonomicznego Ifo.

W Monachium, stolicy bogatej Bawarii, „trudno jest znaleźć mieszkanie, jeżeli nie jesteś bardzo bogaty", wskazuje Carstensen. Firmom trudniej będzie zatem ściągnąć nowych pracowników, nie oferując im znacznych podwyżek, dodał, co może napędzić inflację.

Czynsze w Berlinie, długo należące do najniższych wśród europejskich metropolii, rosną szybko. Średni czynsz w stolicy Niemiec wynosił w II półroczu 2011 r. 7,05 euro za metr kwadratowy, czyli o 9,3 proc. więcej niż rok wcześniej, wynika z danych Jones Lang LaSalle.

Niemcy uniknęły bańki nieruchomościowej, której ofiarą w ubiegłej dekadzie padły USA, Irlandia, Hiszpania i inne kraje. Zamiast tego obniżały koszty pracy. To jednak może wytworzyć poczucie fałszywego bezpieczeństwa, ostrzegają analitycy. Dziesięć lat temu amerykańscy politycy też nie przejmowali się gwałtownym wzrostem cen nieruchomości, ponieważ nigdy wcześniej USA nie doświadczyły ich spadku na krajową skalę.

—Brian Blackstone, William Boston

tłum. tk

Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień