Oznaki boomu nieruchomościowego w niektórych regionach Niemiec przyprawiają o ból głowy Europejski Bank Centralny (EBC), który od dwóch lat próbuje wypracować jednolitą politykę dla banków w tak różnych krajach, jak podupadła Grecja i potężne Niemcy.
O ile większość strefy euro zmaga się z wysokim zadłużeniem, recesją i pękniętą bańką kredytową, największa gospodarka bloku – Niemcy – ma zupełnie inne problemy. Jej rynek nieruchomości wykazuje oznaki przegrzania.
Bundesbank apeluje do EBC
Niemcy nie podzielają „amerykańskiego snu" o posiadaniu własnego domu z ogródkiem. Długo raczej wynajmowali mieszkania, niż je kupowali, a odsetek nieruchomości posiadanych na własność jest niski w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią.
Jednak niskie stopy procentowe i tanie kredyty z EBC dla banków ożywiły niemiecki rynek nieruchomości, który długo pogrążony był w stagnacji. W ubiegłym roku ceny wzrosły średnio o 5 proc., dwa razy więcej niż inflacja.