Pożyczka gotówkowa. Gdy klient przestanie spłacać

Dziewczyna wzięła kredyt na prośbę narzeczonego. Związek się rozpadł. Ona została z długiem

Publikacja: 22.03.2012 00:20

Zaciąganie kredytu w imieniu innej osoby jest dość ryzykowne

Zaciąganie kredytu w imieniu innej osoby jest dość ryzykowne

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Pani Ewa (nazwisko do wiadomości redakcji) dwa lata temu zadłużyła się w banku na kilka tysięcy złotych.

– Pieniędzy potrzebował mój narzeczony – opowiada czytelniczka. – Obawiał się, że bank mu nie pożyczy, bo nie miał odpowiedniej zdolności kredytowej. Umówiliśmy się, że to on będzie spłacał raty.

Bankowi jako adres do korespondencji pani Ewa podała miejsce zamieszkania narzeczonego. W dokumentach widniał oczywiście także jej adres.

Jak opowiada czytelniczka, narzeczony początkowo spłacał kredyt. Po kilku miesiącach para się rozstała.

– Potem mój były chłopak wyjechał na stałe za granicę – mówi pani Ewa. – Zapewniał mnie, że pożyczka jest już dawno spłacona. Okazało się jednak, że mnie okłamał. Na mój adres domowy bank wysłał informację, że mam zaległości w płatnościach. Czuję się oszukana. Nie wiem, co mam zrobić.

Czytelniczka przyznaje, że nie zawarła z narzeczonym pisemnej umowy dotyczącej kredytu.

Czy doszło do wyłudzenia

Leszek Czaplicki, naczelnik Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Stołecznej Policji, mówi, że byłego narzeczonego pani Ewy trudno będzie ścigać za oszustwo czy wyłudzenie.

– Strony nie są w stanie udokumentować, jak się umawiały. Mielibyśmy słowo przeciwko słowu. Czytelniczce pozostaje dochodzenie swoich praw na drodze cywilnej – radzi Leszek Czaplicki.

Piotr Utrata z ING Banku Śląskiego także potwierdza, że osoba, która wzięła kredyt dla kogoś innego, może dochodzić swoich roszczeń na drodze cywilnoprawnej. Dla banku kredytobiorcą jest ta osoba, która podpisała z nim umowę.

Najpierw dzwonią i przypominają

ING Bank Śląski, jeśli nie dostanie raty w terminie, trzeciego dnia wysyła klientowi SMS z przypomnieniem. Jeśli płatność spóźnia się o osiem – trzynaście dni, pracownicy banku dzwonią do klienta. Po dwóch tygodniach wysyłają monit. Jeśli dalej nie ma kontaktu, jadą do domu kredytobiorcy.

Bank wypowiada umowę dopiero po wielu próbach skontaktowania się z klientem. – Gdy wypowiedzenie się uprawomocni, wszczynamy procedurę windykacyjną – mówi przedstawiciel ING Banku Śląskiego.

Ewa Krawczyk z Kredyt Banku także podkreśla, że kredytobiorcą jest osoba, która zawarła z bankiem umowę.

14 dni

gdy klient tyle dni spóźnia się z ratą kredytową, ING Bank Śląski wysyła mu monit

– Zaciągnięcie kredytu w imieniu innej osoby może nosić znamiona oszustwa, ponieważ bank został wprowadzony w błąd w sprawie faktycznego kredytobiorcy – zauważa Ewa Krawczyk.

Klient Kredyt Banku, który nie zapłaci kolejnej raty, dostaje SMS. Potem pracownicy banku próbują się z nim skontaktować telefonicznie. Wysyłają też monity.

– Próbujemy wyjaśnić, dlaczego klient nie spłaca pożyczki. Jeśli nasze działania nie są skuteczne, kierujemy sprawę do sądu – tłumaczy przedstawicielka Kredyt Banku.

Podpisałeś, płać

Magdalena Suchanek z Euro Banku mówi, że wiążące jest to, kto podpisał umowę. Wpłat na rachunek kredytowy może oczywiście dokonywać dowolna osoba. – Ważne, by zobowiązania były regulowane terminowo – podkreśla Magdalena Suchanek.

Millennium Bank postępuje podobnie jak inne instytucje finansowe. Jeśli nie dostanie w terminie raty, wysyła klientowi SMS. Gdy pożyczkobiorca nie reaguje na monity, wszczynane jest postępowanie windykacyjne.

– Jeśli pożyczkobiorca zmienił adres, ma obowiązek zaktualizować swoje dane – tłumaczy Karol Wąsowski z zespołu doradców ds. kredytów konsumpcyjnych w Banku Millennium.

Joanna Fatek z PKO BP również nie ma wątpliwości; osoba, której pożyczkobiorca przekazał pieniądze, nie jest klientem banku. SMS czy monity są wysyłane do tego, kto podpisał umowę.

– Jeśli klient nie płaci rat w terminie, od zaległych kwot naliczane są odsetki karne – mówi Joanna Fatek. – Jeżeli mimo ponagleń zobowiązanie nie jest regulowane, możemy wypowiedzieć umowę i wytoczyć sprawę sądową – informuje przedstawicielka PKO BP.

Pani Ewa (nazwisko do wiadomości redakcji) dwa lata temu zadłużyła się w banku na kilka tysięcy złotych.

– Pieniędzy potrzebował mój narzeczony – opowiada czytelniczka. – Obawiał się, że bank mu nie pożyczy, bo nie miał odpowiedniej zdolności kredytowej. Umówiliśmy się, że to on będzie spłacał raty.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy