Szanse na zmiany przepisów są minimalne. „Rz" dotarła do listu, jaki w tej sprawie wysłała do premiera Donalda Tuska Polska Izba Ubezpieczeń. Jak czytamy: „brak zmian ustawy spowoduje, iż nawet nieznaczne podniesienie stawek taryfowych będzie oznaczać przekroczenie progu dopłat dla rolników, a konsekwencji drastyczną podwyżkę składki dla rolnika".
Obecny system zakłada dopłatę z budżetu około 50 proc. składki płaconej przez rolnika pod warunkiem, że stawki nie przekraczają 6 proc. wartości ubezpieczanych upraw. Jednak drastyczny wzrost odszkodowań, do jakiego doszło w ostatnich dwóch latach sprawia, że konieczna jest zmiana taryfy.
– Według naszych szacunków, w tym roku składka zebrana z tytułu tych polis wyniesie 270 mln zł, a już wypłacono 600 mln zł odszkodowań – zauważa Konrad Rojewski, przewodniczący podkomisji ubezpieczeń rolnych PIU. Najbardziej dotknięci będą rolnicy uprawiający rzepak. Roślina ta jest wyjątkowo mało odporna na mrozy, co skutkuje ogromnymi stratami w przypadku przezimowania. W Polsce uprawia się go 900 tys. ha i 8,5 mln ha zbóż.
Resort rolnictwa potwierdza, że projekt zmiany zapisów ustawy, który zakładałby rządowe dopłaty także wówczas, gdy składka jest wyższa niż 6 proc. jest jeszcze przed etapem uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Czasu jest coraz mniej, ponieważ październik to miesiąc, gdy zwyczajowo rolnicy odnawiają polisy. Firmy natomiast nie pozostawiają złudzeń odnośnie cen ubezpieczeń.
– Niezależnie od decyzji Ministerstwa Rolnictwa w sprawie zmian w ustawie będziemy modyfikować ofertę dotyczącą ubezpieczeń upraw – mówi Bernard Mycielski, zastępca dyrektora biura ubezpieczeń rolnych w Concordii. Podwyżki cen zapowiedziało też PZU.