„Rozpisuję konkurs. Wygra ten, kto dziś przewidzi, jak będzie wyglądał ten rynek za trzy lata". Mniej więcej tymi słowy Maciej Witucki prezes największej telekomunikacyjnej firmy w kraju zagaił spotkanie z dziennikarzami, na którym omawiał potem wyniki finansowe za 2012 rok. Tego dnia jego firma nie zdecydowała się opublikować prognoz przychodów i zysków nawet na najbliższy rok.
„A ja podtrzymuję prognozę na 2013 rok" – tryumfował Mirosław Godlewski, prezes największego alternatywnego operatora, Netii, dziewięć dni później. Da się więc przewidzieć przyszłość branży, czy się nie da? Można prognozować, czy nie można? Tylko w krótkim terminie, czy także w długim?
Z zestawienia wypowiedzi obu panów przemyślenia nasuwają mi się takie: prognozować zawsze można, dzielić się przewidywaniami z innymi jest łatwo, gdy prognoza nie jest wariantowa. A założę się, że w przypadku firmy Macieja Wituckiego, wariantowa jest.
Najbliższej przyszłości jednoznacznie ocenić więc nie można (Orange), jeśli:
Najbliższą przyszłość przewidywać natomiast się da (Netia), jeśli: