KOMENTARZ: Szklana kula po grecku

Niestety zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że aby móc przewidywać przyszłość bez wstydu, szczególnie tę bardziej odległą, branża telekomunikacyjna w Polsce musi przejść wstrząs. Czy będzie to wstrząs na miarę greckiego, gdzie pod naporem konkurentów upadł telekom? I kto tym telekomem będzie?

Publikacja: 22.02.2013 09:45

„Rozpisuję konkurs. Wygra ten, kto dziś przewidzi, jak będzie wyglądał ten rynek za trzy lata". Mniej więcej tymi słowy Maciej Witucki prezes największej telekomunikacyjnej firmy w kraju zagaił spotkanie z dziennikarzami, na którym omawiał potem wyniki finansowe za 2012 rok. Tego dnia jego firma nie zdecydowała się opublikować prognoz przychodów i zysków nawet na najbliższy rok.

„A ja podtrzymuję prognozę na 2013 rok" – tryumfował Mirosław Godlewski, prezes największego alternatywnego operatora, Netii, dziewięć dni później. Da się więc przewidzieć przyszłość branży, czy się nie da? Można prognozować, czy nie można? Tylko w krótkim terminie, czy także w długim?

Z zestawienia wypowiedzi obu panów przemyślenia nasuwają mi się takie: prognozować zawsze można, dzielić się przewidywaniami z innymi jest łatwo, gdy prognoza nie jest wariantowa. A założę się, że w przypadku firmy Macieja Wituckiego, wariantowa jest.

Najbliższej przyszłości jednoznacznie ocenić więc nie można (Orange), jeśli:

Najbliższą przyszłość przewidywać natomiast się da (Netia), jeśli:

Po kształcie prognozy do 2020 roku widać, że z długoterminowym planowaniem także w przypadku Netii nie jest już tak łatwo. I precyzyjnie określić się nie da, co oznacza wzrost udziału w rynku stacjonarnym (a to podstawowy długoterminowy cel Netii). Po pierwsze, nie wiadomo, jak głęboko spadnie wartość tego rynku. Po drugie, telekom rozgrywa dziś pewien zakład: „Uda mi się uzupełnić kilkaset milionów złotych spadku przychodów wynikających z odejścia od usług regulowanych, czy się nie uda?"

Wnioski? Niestety, zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że aby móc przewidywać przyszłość bez wstydu, branża musi przejść wstrząs. Czy będzie to wstrząs na miarę greckiego, gdzie pod naporem konkurentów upadł telekom? Która z firm takim telekomem może być? Najmniejszy Play, czy może właśnie największy: wyciśnięty przez właściciela Orange? A może Plus Solorza-Żaka, który niedawno przeniósł akcje Cyfrowego Polsatu do fundacji, której nie dadzą rady skubnąć banki?

Wszystkim, sobie też, życzę, żeby była alternatywa. Albo kilka wariantów. Na ich analizy dajemy sobie w rpkom.pl czas. Jak konkurs, to konkurs.

„Rozpisuję konkurs. Wygra ten, kto dziś przewidzi, jak będzie wyglądał ten rynek za trzy lata". Mniej więcej tymi słowy Maciej Witucki prezes największej telekomunikacyjnej firmy w kraju zagaił spotkanie z dziennikarzami, na którym omawiał potem wyniki finansowe za 2012 rok. Tego dnia jego firma nie zdecydowała się opublikować prognoz przychodów i zysków nawet na najbliższy rok.

„A ja podtrzymuję prognozę na 2013 rok" – tryumfował Mirosław Godlewski, prezes największego alternatywnego operatora, Netii, dziewięć dni później. Da się więc przewidzieć przyszłość branży, czy się nie da? Można prognozować, czy nie można? Tylko w krótkim terminie, czy także w długim?

Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Ekonomia
Gminy przechodzą na OZE – nie zostań w tyle!
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Ekonomia
Pracownik w centrum uwagi organizacji
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń