Sferia: "rozwalony" przetarg na 800 MHz

Publikacja: 07.03.2013 20:35

Sferia

i

Polkomtel

potwierdziły dziś, że złożyły wnioski o unieważnienie przetargu na częstotliwości z zakresu 1800 MHz.

- Warunki przetargu zamiast wzmacniać konkurencję premiują podmioty posiadające już przewagę konkurencyjną. Masz najbardziej zyskowną częstotliwość 900MHz? Zbudowałeś na niej sieć nadajników? To masz 550 punktów premii. Wspieranie konkurencji, to wspieranie małych przeciw dużym, nowych przeciw zasiedziałym. Z kryteriów przetargu wynika coś odwrotnego i to jest sprzeczne z przepisami krajowymi, ale także unijnymi. Dlaczego najwięksi i najbogatsi mają od administracji polskiej dostać rabaty w przetargu? Gdzie tu logika konkurencyjna i ochrona interesów Skarbu Państwa? - argumentuje Dariusz Trzeciak, członek zarządu Sferii.

Firma ta była do tej pory kojarzona z Zygmuntem Solorzem-Żakiem. Jest też potencjalnym nabywcą obligacji funduszu miliardera, Midasa, który dziś przedstawił warunki emisji dłużnych walorów.

- Kryteria przetargu muszą być obiektywne. Przyjęte kryterium wiarygodności finansowej (400 pkt) nie jest takim kryterium. Bankrut, który w latach 2009-2011 wydał na sieć 250 mln zł, jest dla UKE bardziej wiarygodny finansowo niż Stany Zjednoczone, Coca Cola i Bank of China razem wzięci. Prezes UKE decydując się na kryterium kwot wydanych na budowę sieci, wiedział „z imienia i nazwiska", który z podmiotów krajowych spełnia to kryterium, bo bardzo szczegółowe dane są mu dostarczane z urzędu i obrabiane w nowoczesnych systemach informatycznych (SIIS) - bombarduje Trzeciak.

- Pomimo zgłaszanych w czasie konsultacji uwag, urząd nie wprowadził do tej konstrukcji żadnej alternatywy dla wiarygodnych finansowo podmiotów z różnych powodów nie zaangażowanych wcześniej w budowę infrastruktury telekomunikacyjnej - wskazuje.

- UKE wyłączyło z ujemnej punktacji przetargu częstotliwości 2,1 GHz (tam duże zasoby częstotliwości mają T-Mobile, Orange i Play). Trudno zrozumieć czemu, bo w sensie biznesowym lepiej mieć 15 MHz w paśmie 2,1 GHz, niż 10 MHz w paśmie 1,8 GHz - ocenia Trzeciak.

Przedmiotem krytyki ze strony Sferii, jest też "nadmierny formalizm prezesa UKE".

- W naszej ocenie dla Prezesa UKE ważniejsze jest, kto przyłożył parafkę na stronie X niż pozyskanie dla państwa 100 mln zł z lepszej oferty. UKE np. stawia Emitelowi zarzut formalny, że „strona 94 jest odwrócona o 180 stopni w płaszczyźnie", ten sam urząd w dokumentacji przetargowej przyznaje punkty za (cytat:) „zainwestowanie 250 000 000 (słownie: pięćset milionów) złotych".  Urząd więcej wymaga od innych niż od siebie, bo podchodząc symetrycznie powinien unieważnić ogłoszenie przetargu - uważa członek zarządu Sferii.

Co do ofert samej spółki, zarząd uważa, że UKE ją dyskryminował, odejmując punkty za brak sieci.

- Dodatkowo tak przeprowadzony przetarg „rozwala" przetarg na 800MHz. Częstotliwości 800 i 1800 MHz są jak dwie połówki samochodu, nie można ich rozdzielić. Jedna zapewnia pokrycie kraju, druga właściwą pojemność. Jeśli ktoś chce budować sieć transmisji danych, to musi mieć obie. Co więcej, wartość obu połówek nie musi być taka sama. Jeśli UKE „sprzeda" teraz tańszą połowę, to lista chętnych do zakupu tej droższej w przetargu na 800 MHz znacznie się skróci. Przyjęty tryb osobnej sprzedaży obu częstotliwości wpływa w mojej ocenie na ogromne zmniejszenie wpływów Skarbu Państwa - mówi członek zarządu Sferii.

Sferia

i

Pozostało 100% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy