Dolar ma rosnąć w siłę wraz z gospodarką USA mimo obaw, że może mu zaszkodzić dalsze stymulowanie największej gospodarki świata, polegające na skupie z rynku przez Fed obligacji za dodrukowane pieniądze.
- W końcu nawet mimo ostatniej słabości gospodarka USA jest wciąż względnie mocna w porównaniu z resztą świata rozwiniętego i to pomoże dolarowi - argumentuje Alan Ruskin, odpowiedzialny za rynki walutowe krajów G10 w Deutsche Banku. Dodaje, że amerykańska Rezerwa Federalna jest jedynym bankiem centralnym na świecie, który może sobie pozwolić na rozważenie ograniczenia skali pobudzania koniunktury gospodarczej i to będzie korzystne dla dolara.
U.S. Dollar Index, wykorzystywany przez Intercontinetal Exchange do śledzenia notowań waluty USA wobec walut sześciu najważniejszych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych, w kwietniu stracił 1,5 proc. i był to pierwszy spadek jego notowań od trzech miesięcy oraz największy od września ubiegłego roku. Duzi spekulanci o ponad połowę zredukowali pozycje zakładające wzrost kursu dolara, kiedy okazało się, że tempo wydatków konsumenckich skłoniło Fed do deklaracji, że w razie potrzeby zwiększy zakupy aktywów z rynku.
W miniony piątek waluta amerykańska traciła wobec większości konkurentów, gdyż raport o lepszej sytuacji na rynku pracy nie rozwiał obaw, iż bank centralny nadal będzie stymulował gospodarkę.
MacNeil Curry, główny strateg techniczny w nowojorskiej placówce Bank of America, odpowiedzialny za rynki obligacji i walut, przekonuje, że słabość dolara nie odwróciła trendu na jego umocnienie. Powołuje się na analizę fal Elliotta. Aby potwierdzić niedźwiedzi trend euro, jego zdaniem, musiałoby się umocnić z 1,3121 dolara do 1,34 dol. W okresie poprzednich trzech miesięcy dolar do wspólnej waluty umocnił się o 3,1 proc.