Gospodarka krajów Unii Europejskiej stopniowo wychodzi z kryzysu. Według najnowszych prognoz istnieją poważne szanse, że w drugiej połowie 2013 r. kraje Wspólnoty powrócą na ścieżkę wzrostu. Ale w perspektywie kolejnych lat gospodarka UE będzie musiała zmierzyć się z dużo poważniejszym wyzwaniem, czyli sprostać globalnej konkurencji – zgodzili się uczestnicy debaty „Europa wzrostu. Przyszłość gospodarki europejskiej", która rozpoczęła V Edycję Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Dyskusję moderował europoseł, były premier Jerzy Buzek.
Szansa dla Polski
– Europa musi się odnaleźć w świecie globalnym z nami i poprzez nas. Chcemy być hubem nowoczesnego inwestowania – mówił Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki. Przypomniał, że dużą przewagą polskiej gospodarki jest istotna z punktu widzenia inwestorów stabilność i przewidywalność. Piechociński wskazał, że najważniejszymi obszarami „walki o przyszłość" będą walka o miejsca pracy, szczególnie dla młodych Europejczyków, o dostęp do stabilnych źródeł energii oraz do źródeł żywności. To szczególnie istotne w czasie, kiedy końca dobiegają negocjacje w sprawie powołania strefy wolnego handlu między UE a Kanadą, a rozpoczynają się też rozmowy w sprawie Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowo-Inwestycyjnego między UE a Stanami Zjednoczonymi. Jednocześnie w siłę rosną kraje azjatyckie.
Wśród uczestników katowickiej dyskusji pojawiały się postulaty reindustrializacji gospodarki UE, zacieśnienia współpracy wewnątrz krajów członkowskich w kwestiach gospodarczych, a nawet stworzenia europejskiej wspólnoty przemysłowej.
Globalna konkurencja
– Musimy razem pilnować dyscypliny finansowej, musimy wspólnie rozmawiać o problemach środowiskowych, by dbając o środowisko, nie zabić gospodarki – podsumowywał Jerzy Buzek. – Nie jestem przekonany, czy UE może skutecznie stawić czoła globalnej konkurencji bez rozmów o energetyce, o ochronie środowiska, o skuteczniejszym wykorzystywaniu europejskich dotacji. Obawiam się, że polityka energetyczna UE działa dzisiaj antyprzemysłowo. Gospodarki państw członkowskich znajdują się pod presją cen uprawnień do emisji CO2, pod presją inwestycji w odnawialne źródła energii – wskazał Martin Kuba, minister przemysłu i handlu Republiki Czeskiej.
– Działania ukierunkowane na dyscyplinę finansów państw nie mogą ograniczać wzrostu – uznał Tomáš Malatinský, minister gospodarki Słowacji. Kraj ten jako jedyny wśród Grupy Wyszehradzkiej wstąpił do strefy euro. – Mimo niedostatku zasobów ambicje są duże. Szukając mechanizmów wsparcia wzrostu, trafiamy na majątek państwowy – kapitał, który nie napędza wzrostu tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. To wspólne dla krajów Europy Środkowej doświadczenie i wspólne możliwości do wykorzystania – zauważył słowacki minister.