Inwestorzy, którzy rok temu kupili jednostki funduszy małych i średnich spółek (MiŚS), zarobili średnio aż 43 proc. Najlepsze fundusze wypracowały ponad 50-proc. stopę zwrotu. Dlatego inwestorzy, licząc na podobne zyski w przyszłości, wciąż chętnie kupują ich jednostki. Od początku roku napływ nowych środków do funduszy lokujących w małe i średnie firmy jest najwyższy od czterech lat; sięgnął już 1,5 mld zł – według danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.
Dla akceptujących duże ryzyko
Pojawia się zatem pytanie, czy nadal warto inwestować w tym segmencie rynku, czy nadszedł czas na zmianę strategii.
– Jeszcze warto, choć należy sobie zdawać sprawę, że potencjał do wzrostów nie jest już tak duży jak kilka miesięcy temu. Znacznie wzrosło ryzyko, ponieważ wiele spółek nie jest już tanich – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Jego zdaniem, jeśli ktoś akceptuje wysokie ryzyko, nadal może interesować się akcjami małych i średnich spółek, licząc na kontynuację hossy. Ale w 2014 r. rynek ten nie będzie już tak łaskawy dla inwestorów jak w tym roku. Należy się liczyć z możliwością wystąpienia sporych wahań.
– W większym stopniu będziemy zachęcać naszych inwestorów do bardziej bezpiecznych funduszy, takich jak np. Quercus Stabilny – dodaje Sebastian Buczek.