W ubiegłym roku sytuacja w branżach paliwowej i surowcowej była zróżnicowana. Powody do zadowolenia mogły mieć zwłaszcza firmy przetwarzające ropę naftową, a więc głównie rafinerie w Płocku i Gdańsku. Dobrze poradziło sobie również Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, firma wydobywająca najwięcej ropy i gazu w naszym kraju oraz dominujący importer i sprzedawca drugiego z tych surowców. Większe przychody, ale słabsze zyski osiągał KGHM, największy w Europie producent miedzi. Słabsze wpływy, z wyjątkiem spółki Lubelski Węgiel Bogdanka, odnotowywały za to kopalnie węgla kamiennego. Zdecydowanie najgorsza sytuacja występowała zaś wśród firm eksploatujących surowce dostarczane głównie do branży budowlanej.
Rekordy w rafineriach
Rekordowe wpływy zanotowały w ubiegłym roku obie grupy kapitałowe przetwarzające ropę naftową. Skonsolidowane przychody PKN Orlen przekroczyły 120 mld zł, a grupy Lotos 33 mld zł. Oba koncerny poprawiły też zyski. – Dla rafinerii był to wyjątkowo udany rok, ze względu na stosunkowo wysokie marże uzyskiwane na przerobie ropy – mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.
Ten rok już nie będzie tak udany. Spółki działają na coraz trudniejszym rynku. Po pierwsze, uzyskują coraz mniejsze marże. Negatywny wpływ na ich kondycję ma też niewielka różnica w cenie pomiędzy ropą rosyjską (której stosunkowo duże ilości kupują) a surowcem wydobywanym spod dna Morza Północnego. Mniejsze znaczenie odgrywa w tej sytuacji sprzedaż detaliczna paliw czy też działalność poszukiwawczo-wydobywcza w obszarze ropy i gazu.
Zarówno w PKN Orlen, jak i w grupie Lotos sytuacja w ostatnim z tych segmentów będzie się jednak systematycznie poprawiać. Niedawno płocki koncern kupił za blisko 183,7 mln dolarów kanadyjskich (ok. 549,2 mln zł) kanadyjską firmę TriOil, zajmującą się poszukiwaniami i wydobyciem ropy i gazu. Z kolei grupa Lotos kupiła od brytyjskiego koncernu Centrica udziały w 14 norweskich koncesjach obejmujących złoża ropy i gazu znajdujące się pod dnem Morza Północnego. Na części z nich od pewnego czasu prowadzone jest wydobycie. Gdańska spółka zapłaci za pakiet aktywów określanych jako Heimdal 175,8 mln dol. (536,3 mln zł).
– Grupa Lotos dzięki złożom Heimdal będzie mogła skorzystać z tzw. tarczy podatkowej, dzięki której odzyska części pieniędzy zainwestowanych wcześniej w norweskie złoże ropy Yme. Z kolei PKN Orlen, nabywając TriOil, jeszcze w tym roku pokaże wpływy z wydobycia oraz może wykorzystać wiedzę i doświadczenie kanadyjskich ekspertów przy poszukiwaniach w łupkach złóż w Polsce – twierdzi Kliszcz.