- Kolejnym krokiem jest oszacowanie strat. Ubezpieczony powinien więc dokonać spisu inwentarza, zgromadzić dokumentację zdjęciową itp. Jeżeli jest to szkoda częściowa, czyli o stosunkowo niewielkim rozmiarze, dobrze jest samodzielnie opisać zakres strat. Przydatne może być zaświadczenie od służb usuwających zniszczenia, np. od straży pożarnej.
- Następnie trzeba zgłosić szkodę ubezpieczycielowi. W ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU) zazwyczaj jest zapisane, że towarzystwo należy powiadomić o zdarzeniu w określonym terminie; przeważnie mamy na to trzy–siedem dni. Niedotrzymanie terminu może skutkować zmniejszeniem odszkodowania, ale tylko wtedy, gdy zbyt późne powiadomienie przyczyniło się do zwiększenia szkody lub uniemożliwiło ubezpieczycielowi ustalenie okoliczności i skutków zdarzenia.
- W trakcie postępowanie likwidacyjnego, czyli wtedy gdy ubezpieczyciel będzie ustalał rozmiar szkody i zakres odpowiedzialności, ubezpieczony powinien z nim współpracować. Chodzi np. o udostępnienie nieruchomość, w której doszło do szkody, aby rzeczoznawcy ubezpieczeniowi mogli dokonać oceny jej stanu technicznego oraz zakresu uszkodzeń. Warto przedstawić wszystkie zgromadzone przez siebie dowody dokumentujące poniesione straty, np. zdjęcia, paragony, oświadczenia świadków itp. Przydatne będą zdjęcia pokazujące zniszczenia. Mogą być zrobione np. telefonem komórkowym.
Cezary Orłowski, prawnik z Biura Rzecznika Ubezpieczonych
Obecnie nie mamy sygnałów o nieprawidłowościach przy regulacji szkód ubezpieczeniowych spowodowanych przez huragan Ksawery. Na bieżąco monitorujemy sytuację i jeśli taki sygnał się pojawi, czy to w trakcie dyżuru telefonicznego, czy też w formie skargi, to rzecznik ubezpieczonych podejmie niezwłoczne działania w celu wyjaśnienia sprawy i rozwiązania problemu. Jeżeli chodzi o możliwe problemy, to w odmiennych sytuacjach są ci poszkodowani (ubezpieczeni), którzy mają własne ubezpieczenie, oraz ci, którzy go nie mają i dochodzą odszkodowania z OC np. zarządcy drogi czy nieruchomości. Dla osób ubezpieczonych posiadających własną dobrowolną polisę AC, ubezpieczenie domu czy mieszkania itd. mam dobrą wiadomość. Raczej nie powinni mieć problemów związanych z samą odpowiedzialnością towarzystwa. Jeśli pojawią się jakieś kłopoty, raczej będą dotyczyć kwestii technicznych związanych z ustaleniem wysokości odszkodowania. Oczywiście, na podstawie doświadczeń dotyczących chociażby powodzi z 2010 r. mogę przypuszczać (choć mam nadzieję, że to się nie powtórzy), że gdzieniegdzie pojawią się odmowy wypłaty odszkodowań ze względu na zły stan techniczny zadaszenia budynków, rynien, brak przeglądów technicznych itp. Natomiast osoby niemające własnego ubezpieczenia niestety będą miały problem. Ubezpieczyciele zarządców dróg, nieruchomości, spółdzielni, wspólnot mieszkaniowych itd. za szkody spowodowane np. przewróceniem się drzew będących pod nadzorem zarządców nie będą chcieli ponosić odpowiedzialności, powołując się na działanie siły wyższej. Dlatego tak ważne jest, aby mieć własne ubezpieczenie mienia, które daje nam komfort zminimalizowania strat niezależnie od tego, czy istnieje odpowiedzialność innego podmiotu za szkodę czy też nie.