Skok cywilizacyjny za unijne miliardy

UE staje się największym orędownikiem ochrony środowiska.

Publikacja: 22.04.2014 08:17

Unijne wsparcie polskiej gospodarki

Unijne wsparcie polskiej gospodarki

Foto: Rzeczpospolita

Widać to chociażby po forsowanym na forum Wspólnoty pakiecie klimatyczno-energetycznym zakładającym podwyższanie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych, w tym CO2, a także zwiększanie udziału odnawialnych źródeł (OZE) w produkcji energii elektrycznej. W swoich dążeniach UE jest jednak osamotniona.

Zresztą i sama Wspólnota nie jest dziś jednorodna. Polska jest w grupie sceptyków. Dominuje głos, że nie stać nas dziś na tak ambitne cele. Z kolei ekolodzy biją na alarm, zaznaczając, że nie stać nas dłużej na tak duże trucie środowiska.

Od prymusa ?do marudera

Jak w każdym wypadku racje należałoby wypośrodkować. A więc z jednej strony należy wspierać europejski, w tym polski, przemysł, by nie przenosił się do krajów traktujących emisjię gazów cieplarnianych mniej restrykcyjnie. Z drugiej zaś chronić przyrodę, by mogły się nią cieszyć nasze dzieci czy wnuki.

Patrząc na naszą dekadę w UE, można czasem dojść do smutnego wniosku, że zbyt często zapominamy (co się tyczy i naszych władz), jak bardzo skorzystała gospodarka i społeczeństwo dzięki akcesji. Może dlatego w ciągu dziesięciu lat naszego członkostwa w UE przeszliśmy drogę od prymusa w nowej klasie, którego regulacje prawne w zakresie ochrony środowiska na etapie akcesji w większości były przystosowane do unijnych wymogów, do marudera ociągającego się z wdrażaniem kolejnych dyrektyw.

Najlepszym przykładem jest projekt ustawy o OZE, który powstawał niemal cztery lata, zanim został zatwierdzony przez rząd. W najbliższym czasie trafi do Sejmu. Ale jest mało prawdopodobne, by nastała polityczna zgoda co do przyjętych zasad wsparcia OZE.

Tysiące projektów

Polska od transformacji systemowej w 1989 r. dokonała olbrzymiego skoku nie tylko gospodarczego, ale też w ochronie środowiska.

Nie udałoby się tego dokonać, gdyby nie dotacje na pogramy środowiskowe z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.  – Sfinansowały one inwestycje na łączną kwotę 62 mld zł. Kolejne 11 mld zł przekazał Bank Ochrony Środowiska. Nie bez znaczenia były też środki z Globalnego Funduszu Środowiska NZ – wylicza Kamil Wyszkowski, krajowy przedstawiciel inicjatywy sekretarza generalnego ONZ Global Compact (UN Global Compact).

W ciągu ostatniej dekady w przemianach pomagały też unijne środki. Według Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju od 2004 r. do końca marca 2014 r. dofinansowanie przyznano prawie 185 tys. projektów polskich firm i organizacji. Łączna pula subwencji z UE przekroczyła 330 mld zł.

Przedsięwzięcia związane stricte z ochroną przyrody pochłonęły prawie 11 mld euro. Skalę wsparcia widzimy choćby, wsiadając do nowego tramwaju kupionego z unijnych funduszy, odwiedzając park narodowy rekultywowany dzięki środkom z UE czy korzystając z nowej oczyszczalni ścieków lub spalarni śmieci w gminie. A do poprawy otoczenia przyczyniały się też pieniądze na modernizację transportu czy badania i rozwój.

Ostatnia szansa

Kolejne lata też upłyną pod znakiem czerpania pełnymi garściami z unijnego rogu obfitości. Z budżetu polityki spójności na lata 2014–2020 Polska otrzyma 82,5 mld euro. 1/3 zostanie przekierowana na krajowy program „Infrastruktura i środowisko". Trafi m.in. na przedsięwzięcia związane z rozwijaniem przedsiębiorczości i transportu przyjaznego środowisku. Beneficjentami będą m.in. firmy kolejowe i komunikacja miejska.

– Taka pula środków UE jak na lata 2014–2020 więcej się nie powtórzy – mówi dr Andrzej Kassenberg, prezes Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju. Według niego Polska powinna stworzyć spójną strategię dla warunków rozwoju zielonego biznesu. Bo jeśli nie znajdziemy na niego miejsca, to wpadniemy – wzorem Grecji, Hiszpanii czy Portugalii – w pułapkę państwa średniego dochodu.

Widać to chociażby po forsowanym na forum Wspólnoty pakiecie klimatyczno-energetycznym zakładającym podwyższanie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych, w tym CO2, a także zwiększanie udziału odnawialnych źródeł (OZE) w produkcji energii elektrycznej. W swoich dążeniach UE jest jednak osamotniona.

Zresztą i sama Wspólnota nie jest dziś jednorodna. Polska jest w grupie sceptyków. Dominuje głos, że nie stać nas dziś na tak ambitne cele. Z kolei ekolodzy biją na alarm, zaznaczając, że nie stać nas dłużej na tak duże trucie środowiska.

Pozostało 84% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy