Pierwsze modele innowacyjnych telewizorów koncerny pokazały pod koniec ubiegłego roku. Prekursorami były koreańskie firmy: LG oraz Samsung. Początkowo wydawało się, że ta technologia to fanaberia dla bogatych. Dziś nie ma wątpliwości, że część ekspertów się pomyliła. Główną barierą we wprowadzeniu zakrzywionych ekranów miała być cena, jednak różnica w stosunku do tradycyjnych odbiorników już stopniała.
Ceny znacznie spadły
Jeszcze kilka miesięcy temu za 55-calowy odbiorniki TV z wygiętym monitorem trzeba było zapłacić 40 tys. zł (za największe nawet około 100 tys. zł). Teraz kosztują nawet poniżej 10 tys. zł. Za 55-calowy model Samsung Curved UHD HU7200 trzeba zapłacić około 8,5 tys. zł.
– Ceny telewizorów zakrzywionych są stosunkowo korzystne w stosunku do cen telewizorów płaskich. W przypadku odbiorników o tej samej przekątnej i zbliżonej funkcjonalności telewizor zakrzywiony będzie droższy jedynie o 700 – 800 zł – mówi Henryk Chorążewski z Samsung Polska.
Jak podkreśla, biorąc pod uwagę średnią cenę telewizorów tej klasy, wynoszącą ok. 3500 zł, oraz to, że telewizor kupujemy raz na pięć – siedem lat, nie jest to duża różnica.
– Wprowadzamy nowe modele coraz bardziej dostępne cenowo. Wiosną oferowaliśmy wyłącznie telewizory o bardzo dużych przekątnych, w supernowoczesnej technologii Ultra HD, które kosztowały powyżej 11 tys. zł. Natomiast od sierpnia można nabyć mniejsze odbiorniki, choćby 48-calowe, w sprawdzonej technologii Full HD. Ich cena kształtuje się nieco ponad 4 tys. zł – podkreśla Henryk Chorążewski.