Reklama

Polisy turystyczne. Ubezpieczenie kosztów leczenia i akcji ratunkowych

Polak na Hawajach musiał się poddać drenażowi wyrostka. Koszt leczenia i zabiegu wyniósł 70 tys. zł.

Publikacja: 04.10.2014 14:52

Polak na Hawajach musiał się poddać drenażowi wyrostka. Koszt leczenia i zabiegu wyniósł 70 tys. zł.

Polak na Hawajach musiał się poddać drenażowi wyrostka. Koszt leczenia i zabiegu wyniósł 70 tys. zł.

Foto: Bloomberg

Polacy coraz chętniej na wakacyjne wypady wybierają odległe, egzotyczne kraje. Jeśli w czasie takiego urlopu zachorujemy lub ulegniemy wypadkowi, koszty leczenia mogą być ogromne. Tego lata poza granice kraju wyjechało około 5 mln rodaków. Większość wykupiła polisy. Mając ubezpieczenie, w razie nieprzewidzianego zdarzenia można poprosić o pomoc towarzystwo.

Poprosiliśmy ubezpieczycieli o przygotowanie listy interwencji i rodzajów wsparcia, o jakie podróżni występowali w czasie tegorocznych wakacji. Na listach znalazły się przeziębienia, ale też poważne operacje. Niektóre wypadki były na tyle groźne, że turyści musieli skrócić swój pobyt i transportem medycznym wrócić do kraju.

Kosztowny transport

Tak właśnie zakończył się trekking Polek w Laosie. Podróżując lokalnym autobusem, stały się ofiarami wypadku. Kierowca na serpentynach stracił panowanie nad pojazdem i autokar przewrócił się na bok. Jedna z turystek trafiła do szpitala z otwartym złamaniem.

– Niezbędna była stabilizacja kości drutami Kirschnera – mówi Piotr Krawczyk, dyrektor operacyjny Mondial Assistance. – Dalsze leczenie mogło być prowadzone w Polsce, dlatego został zorganizowany transport. Koszt leczenia wyniósł 10 tys. zł.

W Tybecie lekarz wezwany do turystów stwierdził u jednego z nich wodę w płucach i mózgu. Konieczne było specjalistyczne leczenie. Gdy stan pacjenta się polepszył, konsultant zatrudniony przez ubezpieczyciela zorganizował przelot do Warszawy oraz dalszy transport w Polsce. Koszty transportu wyniosły 15 tys. zł, a leczenia – 10 tys. zł.

Reklama
Reklama

Niewinnie początkowo wyglądał przypadek Polaka znajdującego się na Hawajach. Zadzwonił do centrum alarmowego, uskarżając się na ból brzucha. Okazało się, że ma zapalenie wyrostka robaczkowego. Lekarze przeprowadzili drenaż wyrostka, dzięki czemu nie trzeba było go usuwać. Koszt leczenia i zabiegu wyniósł 70 tys. zł.

Warta udzielała w tym roku pomocy w różnych zakątkach świata, np. na wyspach Barbados (problem z nerkami), w Kamerunie (zatrucie), Libanie i Chile (uraz nogi), Ugandzie (podejrzenie malarii, ostatecznie zatrucie), na Tajwanie (przeziębienie).

Odpowiednia suma ubezpieczenia

– Wiele razy nasi klienci mogli się przekonać, jak istotne dla poczucia bezpieczeństwa są dwa elementy naszego ubezpieczenia turystycznego – wyjaśnia Vita Jarosz z wydziału assistance Warty. – Mam na myśli nielimitowane koszty transportu medycznego; pomoc jest udzielana do wysokości rzeczywistych kosztów, a nie w ramach określonego w umowie limitu na koszty leczenia czy oddzielnego limitu. Drugim elementem jest włączenie w zakres ubezpieczenia gwarancji pokrycia kosztów ratownictwa do wysokości 50 tys. zł.

Jako przykład Vita Jarosz podaje pomoc turystce podczas wspinaczki w Alpach szwajcarskich na wysokości 3,8 tys. m n.p.m. Kobieta uległa wypadkowi przy załamaniu pogody. Służby ratownicze udzieliły pomocy na miejscu, a następnie  przetransportowały poszkodowaną helikopterem do placówki medycznej. Koszty akcji ratowniczej sięgnęły ok. 12 tys. zł.

Transportu air-ambulansem wymagała też kobieta, która doznała udaru niedokrwiennego w USA. Ale najpierw potrzebna była 20-dniowa hospitalizacja. Sama podróż kosztowała 220 tys. zł, a pobyt w szpitalu 420 tys. zł.

– Przykład ten pokazuje, jak ważne jest ustalenie wysokiej sumy ubezpieczenia kosztów leczenia przy wyjeździe do takich krajów, jak Stany Zjednoczone, Kanada czy Japonia – mówi Vita Jarosz. – Warto przypomnieć, że w polisach turystycznych podwyższenie sumy ubezpieczenia np. trzykrotnie nie powoduje proporcjonalnego wzrostu składki.  Nie zabrakło też dużo prostszych przypadków, gdy ubezpieczeni prosili wyłącznie o gotówkę. Gothaer np. odebrał telefon od studentów, którzy pilnie potrzebowali pomocy po kradzieży dokumentów i wszystkich pieniędzy. Zdarzyło się też, że klient musiał pożyczyć 2 tys. euro na 90 dni.

Reklama
Reklama

Anna Wieconkowska | menedżer w AIG

Urlopowe preferencje Polaków coraz bardziej ewoluują w kierunku aktywnego wypoczynku. Z roku na rok rośnie więc liczba turystów, którzy zgłaszają szkody z polis zawierających ochronę związaną z uprawianiem sportów ekstremalnych. W przypadku wyjazdów do państw europejskich oraz do krajów basenu Morza Śródziemnego na pokrycie kosztów leczenia zazwyczaj wystarcza 40–50 tys. euro. Kiedy wybieramy się za ocean, na pewno warto wziąć pod uwagę wyższe sumy ubezpieczenia, nawet do 200 tys. euro. Z kolei jeśli chodzi o OC, za wystarczającą sumę ubezpieczenia w krajach UE uznaje się ok. 80–90 tys. euro. Ze światowych danych wynika, że średni koszt likwidacji zagranicznych szkód związanych z wydatkami medycznymi sięga 5820 zł. Najdroższe pod tym względem są USA; tam średni koszt likwidacji szkód medycznych jest prawie dwuipółkrotnie wyższy niż w innych popularnych miejscach wyjazdów. Na liście pięciu najdroższych pod tym względem państw znajdują się także: Tajlandia, Turcja, Portugalia i Hiszpania; średni koszt likwidacji szkód medycznych wynosi tam od ponad 6 tys. zł do ponad 7 tys. zł (Tajlandia). Aby nie wrócić z wakacji z kilku-, kilkunastotysięcznym długiem, zdecydowanie warto wybrać ubezpieczenie, które zawiera wysokie sumy gwarancyjne związane ?z kosztami medycznymi.

Magdalena Oszczak | menedżer w AXA

W wakacje dominowały zgłoszenia z prośbą o pomoc lekarską w prostych zachorowaniach, takich jak: przeziębienia, oparzenia słoneczne, problemy żołądkowe. Prawie 100 proc. spraw związanych z pomocą Polakom podczas podróży zagranicznych dotyczyło właśnie wizyt lekarskich, hospitalizacji oraz repatriacji.

W tym roku klienci częściej decydowali się na wyjazdy indywidualne, niejednokrotnie w rzadziej uczęszczane miejsca, np. do Chin, Tajlandii, na Bali, do Wietnamu, Stanów Zjednoczonych, Australii, na Dominikanę. Popularne stały się wyjazdy związane ze sportami nie tylko amatorskimi, ale również wysokiego ryzyka, takimi jak spadochroniarstwo. Wzrosła popularność wakacji motocyklowych i rowerowych. Często w ten sposób spędzają wolny czas duże zorganizowane grupy zwiedzające Bałkany, Rosję itp.

W porównaniu z poprzednim rokiem zwiększyła się świadomość klientów. Coraz częściej zdają sobie sprawę z tego, jak ważne jest wykupienie dodatkowej ochrony ze względu np. na choroby przewlekłe i zadbanie o odpowiednio wysoką sumę ubezpieczenia. Dlatego mniej było sytuacji, że klientowi „zabrakło" sumy ubezpieczenia ?na pokrycie kosztów.

Polacy coraz chętniej na wakacyjne wypady wybierają odległe, egzotyczne kraje. Jeśli w czasie takiego urlopu zachorujemy lub ulegniemy wypadkowi, koszty leczenia mogą być ogromne. Tego lata poza granice kraju wyjechało około 5 mln rodaków. Większość wykupiła polisy. Mając ubezpieczenie, w razie nieprzewidzianego zdarzenia można poprosić o pomoc towarzystwo.

Poprosiliśmy ubezpieczycieli o przygotowanie listy interwencji i rodzajów wsparcia, o jakie podróżni występowali w czasie tegorocznych wakacji. Na listach znalazły się przeziębienia, ale też poważne operacje. Niektóre wypadki były na tyle groźne, że turyści musieli skrócić swój pobyt i transportem medycznym wrócić do kraju.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Ekonomia
Polska dekada innowacji: z akwarium na bezkresne morze
Ekonomia
Festiwal innowacji w Rzeszowie: szansa dla młodych i dla biznesu
Ekonomia
Dzięki BraveCampowi uczelnie budują przestrzeń do innowacji
Ekonomia
Polskie MŚP ciągle z potencjałem
Ekonomia
Open source wspiera profesjonalistów medycznych
Reklama
Reklama