W przeciwieństwie do innych tego typu funduszy próbuje budować przewagę nad rywalami nie tylko wykorzystując selekcję spółek, ale także aktywnie zmieniając proporcje między częścią akcyjną portfela a pozostałą. Udział akcji waha się od 85 do 100 proc. wartości aktywów i zmienia się w zależności od przewidywanej koniunktury na giełdzie. Zarządzający funduszem Paweł Małyska korzysta z przyznanej mu w tej dziedzinie swobody. Było to widoczne szczególnie w pierwszej połowie 2013 r. oraz w 2014 r. W tych okresach udział akcji w portfelu był zbliżony do dolnej granicy 85 proc. Przyczyniły się do tego mało optymistyczne oczekiwania odnośnie do cen akcji na polskiej giełdzie.
Drugim, bardziej naturalnym źródłem dodatkowej stopy zwrotu ma być selekcja spółek. Również tutaj Paweł Małyska ma szerokie możliwości. Dopuszczalne odchylenia względem benchmarku (jest to wzorzec służący do porównań, w przypadku tego funduszu składa się w 90 proc. z WIG i w 10 proc. z WIBID O/N) są dość duże, wynoszą plus/minus 4 pkt proc., ale dotychczas w praktyce odchylenia nie przekraczały na ogół 2 pkt proc. W zasadzie efekty aktywności w obszarze selekcji można ocenić neutralnie z niewielkim minusem.
15 procent portfela funduszu mogą maksymalnie stanowić akcje spółek notowanych na zagranicznych giełdach
Fundusz zarabia także poza warszawską giełdą. Udział akcji zagranicznych spółek ma stanowić jednak nie więcej niż 15 proc. Ta część portfela, jak wynika ze sprawozdań, podlega dużym zmianom.
Na razie wyniki funduszu na tle konkurentów są przeciętne. Przebudowa portfela przez Pawła Małyskę zakończyła się na początku 2013 r. Od tego czasu udało się wypracować wynik wyższy od średniego w grupie o 0,9 pkt proc. Stratę do rywali z pierwszej połowy 2013 r. nadrobiono później na trudnym rynku m.in. dzięki niskiemu udziałowi akcji.