Rosyjska rakieta nad Polską. Ambasador Rosji nie stawił się w MSZ. Jak to tłumaczy?

Ambasador Rosji zignorował wezwanie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w związku z „incydentem rakietowym”. Siergiej Andriejew: - Uznałem, że to nie ma sensu.

Publikacja: 25.03.2024 18:20

Ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Siergiej Andriejew

Ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Siergiej Andriejew

Foto: PAP, Tomasz Gzell

W niedzielę wczesnym rankiem polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez rosyjską rakietę manewrującą. Pocisk przebywał nad terytorium RP kilkadziesiąt sekund. W związku z incydentem poderwane zostały myśliwce NATO, a wojsko wszczęło odpowiednie procedury.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało, że będzie się domagać od Rosji wyjaśnień w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej.

Ambasador Rosji nie stawił się na wezwanie MSZ. Nie wypełnił swoich obowiązków?

Ambasador Siergiej Andriejew zignorował wezwanie polskiego resortu spraw zagranicznych.

Rzecznik MSZ Paweł Wroński ocenił, że jest to złamanie Konwencji Wiedeńskiej, która  jasno precyzuje obowiązki ambasadora w kraju przyjmującym i choć nie zawiera żadnych zapisów na temat procedury wzywania ambasadora, to jest to zwyczajowo stosowana praktyka. 

Wroński, komentując postępowanie ambasadora, stwierdził, że strona Polska „zastanawia się czy pan ambasador wykonuje instrukcje MSZ w Moskwie i czy jest w stanie właściwie reprezentować w Warszawie interesy Federacji Rosyjskiej”.

Ambasador Rosji zignorował wezwanie MSZ. Tłumaczy to w rosyjskich mediach

W rozmowie z rosyjska agencją RIA Nowosti Andriejew stwierdził, że "zdecydował się nie składać wizyty" w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, gdzie został zaproszony w związku z „incydentem rakietowym”.

- Uznałem, że nie ma sensu poruszać tego tematu bez przedstawienia dowodów i odmówiłem wizyty w polskim MSZ – powiedział.

Ambasador wyjaśnił, że dziś rano został zaproszony do departamentu na spotkanie z jednym z wiceministrów, z powodu „incydentu rakietowego”. Andriejew zapytał, czy strona polska planuje przedstawić ambasadzie jakiekolwiek dowody na swoje zarzuty.

 - Nie otrzymałem jasnej odpowiedzi i zwróciłem uwagę, że nadal czekamy na dowody od strony polskiej, że 29 grudnia ub. roku rosyjska rakieta manewrująca rzekomo wleciała w polską przestrzeń powietrzną. Nie otrzymaliśmy dotychczas żadnych dowodów  – podkreślił ambasador. Rozmówca agencji stwierdził, że "w obecnej sytuacji nie widzi sensu odwiedzania polskiego MSZ".

- Zaproponowałem moim polskim kolegom, jeśli chcą, przesłanie odpowiedniej notatki pocztą lub kurierem – dodał Andriejew.

W niedzielę wczesnym rankiem polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez rosyjską rakietę manewrującą. Pocisk przebywał nad terytorium RP kilkadziesiąt sekund. W związku z incydentem poderwane zostały myśliwce NATO, a wojsko wszczęło odpowiednie procedury.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało, że będzie się domagać od Rosji wyjaśnień w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Jędrzej Bielecki: Macron ostrzega, że Unia może umrzeć
Dyplomacja
Emmanuel Macron: Europa może umrzeć. Musi pokazać, że nie jest wasalem USA
Dyplomacja
Dlaczego Brytyjczycy porzucili ruch oporu i dziś kłaniają się przed Rosjanami
Dyplomacja
Andrzej Duda po exposé Sikorskiego. Mówi o "zdumieniu", "rozczarowaniu", "niesmaku"
Dyplomacja
Rosyjskie "nie" dla rezolucji ws. zakazu umieszczania broni atomowej w kosmosie